Historia Polski posiada wiele doniosłych chwil – koronacji, wygranych wojen i bitew, ale równie wiele w niej tragedii i wielu lat smutku. Pośród tego wszystkiego ludzie przez wieki wiedli codzienne życie – piękne i tragiczne momenty przeplatały się tam również na gruncie rodzinnym i osobistym. Ciężko nam czasami dziś pojąć te zupełnie inne realia, wiele osób myśli o nich z rozrzewnieniem i ma pretensje do losu czy historii, że XX wiek pozbawił nas tych miejsc, ludzi, klas społecznych i codzienności. Monika Rzepiela stworzyła historię, która choć na chwilę pozwala przenieść się do tamtych czasów i poznać ich smak.
W dworze szlacheckim na Podolu żyją dwie młode panny Ewa Jabłońska oraz Iga Branicka. Ewa nie musi się martwić o posag, choć na razie nie myśli o zamążpójściu, Iga natomiast, jako rezydentka we dworze ukończyła pensję i zdobyła wykształcenie, nie wiem bowiem jak potoczą się jej losy jako ubogiej krewnej. Dziewczęta, choć bardzo różne charakterami, są ze sobą od dzieciństwa i łączy je wielka przyjaźń. Zbliżają się do wieku, kiedy będą musiały zdecydować o swoim dalszym życiu, a ono nie raz je zaskoczy. Poznajcie życie w Czartorowicach.
Sięgając po ten tytuł zapomnijcie o codziennym pędzie, milionie spraw do załatwienia, pracy, rodzinie… Znajdzie chwilę, żeby w ciszy, z kubkiem dobrej herbaty odkryć zupełnie inny świat – wolniejszy i kierujący się kryteriami tak różnymi od dzisiejszych.
Zagłębiając się w lekturę nie liczcie na szybkie zwroty akcji, zaskoczenia, morderstwa. Pierwszy tom Sagi Polskiej zaprowadzi Was w spokojny świat, co nie każdemu może się spodobać. Ta historia na pewno znajdzie zwolenników wśród osób, które interesują się historią i życiem codziennym w dawnych czasach.
Sama, choć na początku nie wiedziałam czego się spodziewać, bardzo szybko wsiąkłam i nie mogłam się oderwać. Mimo, że \”Dwór w Czartorowiczach\” to wycinek około roku z życia na podolskim dworze, a życie jest podyktowane porami roku, to nie raz potrafi ono zaskoczyć, wywołując tragedie i cierpienia oraz wiele radości. Bohaterami tej książki są wszyscy mieszkańcy dworu, którzy pomagają sobie w codziennych zajęciach, oraz bliscy sąsiedzi. Z Ewą, jej rodzicami oraz bratem mieszka również siostra matki i jej córka, a później również kilka innych osób. Jest służba, kucharka, piastunka i ochmistrzyni.
Gospodarze pomagają służbie, mają swoje obowiązki, Ewa wraz ze starszymi członkami rodziny piastuje brata, a że pora jej ku temu, oświadczają się jej różni panowie. Dziewczyna znajduje również miłość, choć poznanie ukochanego nie jest proste w tamtej rzeczywistości, a i szczęśliwe zakończenie tego związku nie wiadomo czy się powiedzie. Iga ma bardziej burzliwe życie, jej miłość do nieodpowiedniej osoby poniesie ze sobą konsekwencje.
Czytając tę historię miałam przed oczami historię z Pana Tadeusza, choć tutaj język jest zdecydowanie przystępniejszy. Autorce udało się stworzyć historię w taki sposób, że czytając ją miałam wrażenie, jakbym stała tuż za rogiem i chłonęła życie codzienne mieszkańców, ich smutki i radości, a także miłość do ukochanego dworu.
Widać również, jaką pracę przygotowawczą wykonała pisarka, gdyż w historii znajdziecie książki czytane w ówczesnym czasie, piosenki wtedy śpiewane, zwyczaje i obrzędy przy wielu chwilach codziennego. To wszystko jeszcze bardziej uwiarygadnia tę historię.
\”Dwór w Czartorowiczach\” to historia dla osób, które lubią leniwe, sentymentalne historie. Nie można się tu nastawiać na silne emocje, choć nie można powiedzieć, że w dworze nic się nie dzieje. Lektura przekona osoby, które lubią sięgać po obyczajowe książki osadzone w przeszłości.
Magdalena Barwińska