Paulina Świst (pseudonim literacki) zadebiutowała doskonale przyjętą powieścią Prokurator. Jej spektakularne wejście na rynek literacki to nie tylko zasługa doskonałej strategii marketingowej, ale też samej książki, która wymyka się schematom i daje czytelniczkom to, czego najbardziej oczekują: wciągającą sensację, kontrowersyjne ujęcie miłości i charyzmatycznych bohaterów. Czy kolejny tom cyklu Pauliny Świst, zatytułowany Komisarz, powtórzy sukces debiutu?
Komisarz nie zawodzi pod względem fabularnym, choć nieco różni się od Prokuratora. Przede wszystkim mniej w nim kontrowersyjnych, nieokrzesanych scen łóżkowych, a więcej akcji iście kryminalnej. Autorka zgrabnie opisała środowisko policyjne, prokuratorskie i przestępcze, wybierając same smaczki. Korupcja, układy i układziki, manipulowanie rzeczywistością, \”ustawianie\” zeznań i preparowanie dowodów czy gorące problemy kryminalne (prostytucja, handel ludźmi, mafia) to tylko część atrakcji czekających na czytelnika.
Świst, która nota bene nadal ukrywa swoją tożsamość, zadbała o wiarygodność bohaterów, ale popuściła nieco wodze wyobraźni i stworzyła swego rodzaju socjopatycznych superbohaterów, z jednej strony genialnych w swojej pracy, a z drugiej strony wybrakowanych uczuciowo (oczywiście tylko w książkowym ujęciu).
Radosław Wyrwa, czyli tytułowy komisarz to typowy dupek, na widok którego mięknie większość kobiet, ale żadna się do tego nie przyzna. Zadufany w sobie, kłamliwy manipulant, twardziel z nieciekawą, ale i barwną przeszłością z miejsca zdobywa serca masochistek i do granic przeraża eteryczne romantyczki. Komisarz okazuje się człowiekiem niezniszczalnym i podobnie jak Wiktor Forst (z cyklu powieściowego Remigiusza Mroza) równie mocno irytuje, co przyciąga.
Zuzanna Kadziewicz, (nie)typowa dama w opałach, to istotka pełna sprzeczności. Grzeczna, poukładana, wychowana pod kloszem panienka z bogatego domu, której tuż po uwolnieniu z gorsetu zasad rosną ostre pazurki. Jak podziała na pana komisarza, który nie nadaje się do czegos tak absurdalnego jak miłość? Dwójka głównych bohaterów będzie ścierać się w pełnym emocji tańcu charakterów, ale nie spodziewajcie się wybuchów namiętności wśród świec i białych prześcieradeł. Świst nie pozwoli im na romantyczne dyrdymały.
Książka Pauliny Świst nie rozczarowuje na żadnym poziomie i z pewnością spełni oczekiwania czytelników, którym podobał się tom pierwszy. Na nieco ponad trzystu stronach autorka upchnęła kilkanaście spektakularnych scen, bez strat na jakości i o dziwo, bez uczucia przeładowania. Całości dopełnia leki ale dość wulgarny język, jakże pasujący do opisywanych wydarzeń, sarkastyczne dialogi, słuszna dawka romansu bez słodyczy i lukru oraz specyficznie wykreowane postaci.
Podsumowując: Komisarz to dynamiczna, wciągająca, nieco pikantna (choć nie tak wyuzdana jak Prokurator) opowieść dla dorosłych czytelników spragnionych iście filmowych wrażeń. Książka zapewnia kilka godzin nieustannego czytania, ponieważ raz zaczęta, nie pozwala odłożyć się na półkę, poniekąd wymuszając bezsenną noc tudzież przejechanie własnego przystanku… Nadal nie wiem kim jest Paulina Świst, ale w zasadzie może być kimkolwiek, tylko niech nie przestaje pisać. Absolutnie polecam.
Angelika Zdunkiewicz