Pan Kuleczka to niezwykła, oryginalna postać z opowieści Wojciecha Widłaka kierowanych dla dzieci. Książeczki przedstawiają historie z życia Pana Kuleczki i jego przyjaciół – kaczki Katastrofy, psa Pypcia i muchy Bzyk-Bzyk – to filozoficzne powiastki, które w zadziwiający sposób zyskują sobie fanów wśród najmłodszych i ich rodziców. Jak to jest przyjęte w wielkim świecie, kultowe postacie literackie doczekują się w końcu drugiego życia poza książką – zdobiąc przedmioty codziennego użytku, udostępniając swój wizerunek zabawkom czy stając się gwiazdami kina. Nie wiem na jakim etapie tego typu popularyzacji jest postać Pana Kuleczki – jest on bowiem w całej swej popularności cudownie niszowy – niemniej piękny kalendarz wydany nakładem wydawnictwa Media Rodzina świadczy być może o pewnym postępie w tym kierunku.
Za wyborem Pana Kuleczki na bohatera kalendarza przemawiają przede wszystkim przepiękne ilustracje autorstwa pani Elżbiety Wasiuczyńskiej. Są jednocześnie nasycone barwami, zrozumiałe i czytelne dla dziecka – jak i pełne nostalgii, zastanowienia, doskonale obrazujące filozoficzny charakter książeczek. Każdy miesiąc reprezentuje inna ilustracja podpisana odpowiednim cytatem z wypowiedzi jednego z czworga bohaterów: Pana Kuleczki, kaczki Katastrofy, muchy Bzyk-Bzyk lub psa Pypcia. Cytaty są inspirujące, urocze, mądre choć – pozornie – proste. Są wyrazem zastanowienia nad światem i jego prawami. Zresztą chyba wszystkie książeczki o Panu Kuleczce są takie, czego przedsmak mamy dzięki zamieszczonemu w kalendarzu krótkiemu opowiadaniu.
Pod każdą ilustracją, na oddzielnej stronie znajduje się rozkład miesiąca, z uwzględnionymi świętami religijnymi i państwowymi, wyjątkowymi datami – dniem ojca, dniem babci, dniem nauczyciela – czy początkami pór roku. Niektóre z rubryk zostały uzupełnione, inne właściciel kalendarza musi wypełnić samodzielnie. Tu z pomocą przychodzą dołączone dwa arkusiki naklejek obwieszczających urodziny, imieniny czy inne okazje za pomocą strzałek, symboli, słów. Naklejki są nieco mniejsze od pól dni tak, by można było jeszcze coś do nich dopisać. I doskonale komponują się graficznie z ilustracjami.
Kalendarz jest niezwykle estetyczny, pięknie wydany na kredowym papierze, w łagodnych, świetnie skomponowanych barwach. Zupełnie nie disnejowski, pozbawiony dozy kiczu – ale to wie każdy czytelnik opowieści o Panu Kuleczce. Myślę też, że nie trzeba znać wcześniej opowieści o dziwnym jegomościu, by zachwycić się kalendarzem. Sam w sobie jest piękną opowieścią. I urokliwą, praktyczną ozdobą dziecinnego pokoju.
Iwona Ladzińska