\”Być może istnieje granica, ile cierpienia tych, których kochamy, można zabsorbować, nie rozpadając się.\”
Przyjaźń to jedno z najtrwalszych uczuć. W jej imię potrafimy przekraczać granice, zmieniać siebie, udoskonalać wszystko, co znajduje się w kręgu naszej przyjaźni. Co, jeśli nieopodal czeka na nas niebezpieczeństwo, a dojście do prawdy może wystawić łączące ich więzy na próbę? Gdzie znajduje się granica między jawą a snem?
\”- To wy! – woła skrzekliwym głosem. – Wy! (?)
– Nadchodzi Horror vacui. I znajdzie was. Nic nie możecie zrobić. ZNAJDZIE WAS! – Jej kościste palce wpijają się w moje ramię z zadziwiającą siłą.\”
Trójka przyjaciół wiedzie normalne życie bez zbędnych udziwnień. Emilia dzieli swój czas między swój dom wielorodzinny oraz dom swoich przyjaciół, dwóch braci-Linusa, który jest miłośnikiem nauki i Albana, miłośnika muzyki i wierszy, który jest niewidomy. Jedno spotkanie i przepowiednia staruszki poruszają tryby maszyny, która sprawi, że nie będzie wiadomo, co jest jawą a co snem. Koszmary nękające Emilkę staną się zapowiedzią zdarzeń, które wystawią na próbę przyjaźń, zmuszą do otworzenia się na innych, sprawią, że zwyczajność zmiesza się z czymś niezwykłym, czasem, który może być sprzymierzeńcem, lecz tylko wtedy gdy złączy się całe spektrum kolorów.
Nanna Foss w ciekawy sposób próbuje zachęcić czytelnika, by spojrzał w głąb siebie i zastanowił się, czym dla niego jest przyjaźń, miłość i jak wiele zależy od odpowiedniego czasu. Trój osobowy skład powiększa się o kolejnych trzech bohaterów, którzy będą musieli odkryć, co się stało i jakie niebezpieczeństwa na nich czekają. Tylko jak wytłumaczyć, że wiesz, co się wydarzy? Sprawić by ścierka do naczyń stała się bronią? Komu zaufać?
Ciekawa, wciągająca powieść ze sporą ilością opisów, jednak mam wrażenie, że każde słowo było na swoim miejscu, wzmagało dezorientacje lub obrazowało uczucia, których sami bohaterowie nie umieli nazwać. Od zwykłego spotkania przez ciąg zdarzeń ciężko wytłumaczalnych, aż po odnalezienie wiary w przyjaźń, siłę i nadzieje na rozwikłanie zagadki.
To pierwszy tom przygód szóstki nastolatków, muszących radzić sobie z problemami, szukaniem rozwiązań i pewności siebie. Każdy z nich musi nauczyć się władać mocą, jednak to umiejętność pracy w grupie da efekty.
\”Spectrum. Leonidy\” przyciąga niesamowitą okładką i ciekawą treścią. Opis zachęca, ale dopiero to, co układa się w całość, otwiera nam drzwi do historii, w którą zostały wplecione kolory. Tak jak przenikają się barwy w pryzmacie, tak losy duńskich nastolatków zaczną się łączyć, przenikać i oplatać wasze umysły. Coś w tej powieści sprawi, że nie zauważycie wstającego słońca. Akcja sunie powoli do przodu, by nagle nabrać rozpędu, nie dając czytelnikowi oddechu.
\”Spływa na mnie mrok.
Strach jest teraz tak intensywny, że odczuwam go jako fizyczny ból.
A właściwie ból był przez cały czas.
Może umieram.
Nie potrafię myśleć.\”
Jest to godna polecenia powieść młodzieżowa, napisana lekkim i przystępnym językiem. Nie przytłacza czytelnika, lecz powoli wprowadza w świat, który ciekawie wykreowała autorka. Wyraziści i temperamentni bohaterowie, dobrze naszkicowany plan działania i tajemnica, którą mogą poznać nieliczni. Chcesz odkryć nieznane i stać się częścią spectrum? Jaki kolor ma twoja dusza?
Marta Daft