Gdy zobaczyłam okładkę książki Życie na podglądzie skojarzyła mi się z serią Gorzka czekolada i byłam przekonana, że to kryminał, a że lubię dobrą porcję zbrodni po pracy, to tym chętniej zaczęłam czytać. Prędko się okazało, że to zupełnie inny gatunek, ale jak to bywa z tym wydawnictwem, jest to po prostu ciekawa powieść, na pewno nie można szufladkować. Chociaż spodziewałam się zupełnie czegoś innego, to byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona, a książkę – i to nie jest dla mnie zaskoczenie, dosłownie pochłonęłam. Sporo czasu spędziłam na oglądaniu okładki iej analizowaniu, ale już na to wpadłam, dosłowność, jest najlepsza… Jestem ciekawa, czy autor pokusi się o kolejną książkę.
Jared ma udane życie, ma kochającą rodzinę, córkę nastolatkę, która uwielbia podglądać ludzi, ale co niezwykłe w tym wieku ma świetny kontakt z ojcem. Ogólnie rodzina sprawia wrażenie sympatycznej. Sielanka kończy się, gdy Jared słyszy, że ma nieoperacyjnego glejaka w mózgu, a jedyna terapia na jaką może liczyć, to paliatywna. Mężczyzna wie, że życie kosztuje, że córki trzeba wykształcić, a sam ma niewiele czasu, żeby zebrać pieniądze. Postanawia więc, zrobić to, co może, jest pewny, że ma jedno wyjście. Wystawia na Ebay swoje życie. Kto da więcej, będzie mógł z życiem Jareda zrobić wszystko. Jest cena minimalna, milion dolarów. Licytacja się zaczyna i pojawia się kilku chętnych, budzi to sensację, skrajne emocje, aż Ebay wycofuje aukcję, jako sprzeczną z regulaminem. Ale jeden z licytantów ma już pomysł, reality show, podczas którego Jared ma umrzeć.
Tak jak uczono nas na fizyce, akcja budzi reakcję, wszystko co się dzieje, jest reperkusją, wcześniejszych zdarzeń. Drugie założenie, wszystko jest na sprzedaż, kupuje się życie, ideologię, dobre samopoczucie, racja to sukces, sukces to pieniądze. Mamy tutaj opowieść z wielu perspektyw, swój głos dostaje też glejak, osobne miejsce ma rodzina Jareda, jak również ludzie, którzy z jakiegoś powodu zaangażowali się w jego akcję, czy to z przyczyn merkantylnych, czy ideologicznych, czy by zapełnić jakąś pustkę. Gorzka jest w gruncie rzeczy ta książka, faktycznie żyjemy w świecie w którym robi się sensację z takich chwil jak śmierć, przemijanie, co w gruncie rzeczy jest niezwykle przykre.
Gorzka to powieść, ale dobrze napisana, obserwowanie tych samych wydarzeń z różnej perspektywy jest tym, co bardzo lubię, dodaje głębi, więc ja jestem bardzo na tak.
Katarzyna Mastalerczyk