Królowe to miały życie jak z bajki. A przynajmniej jak z romansu historycznego. Bale, przepych i mąż, którego zazdroszczą wszystkie kobiety! Każda w końcu chciała być na jej miejscu. Ale… czy naprawdę jest czego zazdrościć?
Serce królowej to drugi tom opowiadający historię Eleonory Akwitańskiej. W pierwszej części nasza bohaterka jako młoda dziewczyna została poślubiona królowi Francji. Jednak jej związek z Ludwikiem obfitował w cierpienie i zakończył się unieważnieniem. Akcja powieści Pieśni królowej kończy się, gdy bohaterka staje się żoną Henryka, króla Anglii, i wypływa z nim w nieznanym dla niej kierunku, pełna nadziei na szczęście i miłość. Jednak czy związek z królem w ogóle może być udany?
Ta historia jest rewelacyjna! Nie dość, że dobrze napisana, to jeszcze zbudowana wokół niepowtarzanych, charyzmatycznych postaci. Serce królowej to opowieść o silnej kobiecie, której los przeznaczył wiele trudnych momentów. Kilka razy miałam ochotę potrząsnąć głównymi bohaterami, zaangażować się w akcję, wyjaśnić nieporozumienia. To była chyba największa zaleta tej powieści. Niezwykle zaangażowałam się w jej bieg. Wczuwałam się w losy Eleonory, przejmowałam jej sytuacją i często niezwykle współczuła. A mimo to wciąż podziwiałam jej siłę i determinację. Ale nie tylko ona zrobiła na mnie wrażenie. Inne kobiece postacie również zaskakują uporem, chociaż nie raz paradoksalnie obawiał się on bierności. Jest jeszcze Henryk, o nim można powiedzieć bardzo dużo, ale z pewnością nie potraktować obojętnie. Jako król, zwierzchni, a w końcu mąż… jest postacią bardzo niejednoznaczną. Pierwszy raz, jako niezależni bohaterowie, pojawiają się też potomkowie rodziny królewskiej. Z upływem czasu stają się coraz istotniejszymi postaciami, a ich relacje z rodzicami bywają bardzo zagmatwane.
A w tle… dzieje się historia. Tym razem poznajemy bieg rozgrywek politycznych trochę z drugiego siedzenie. To Henryk, jako król, jest głównym graczem. Wpływy Eleonory są ograniczone, a jej rola dokładnie określona. Pomimo to, z mniejszym lub większym skutkiem, angażuje się w politykę krajową i zagraniczną. Jeśli jednak to ten wątek jest dla Was głównym powodem do czytania tej powieści, możecie się poczuć zawiedzeni. Ponieważ Eleonora jest nie tylko królową, ale przede wszystkim kobietą, zostaje przez Henryka zepchnięta na boczny tor. W drugim tomie więcej akcji dzieje się w sypialniach, w jadalniach, czy pokoju dzieci, niż na światowych salonach, czy dworach zagranicznych władców. Mam wrażenie, że przy Ludwiku królowa miała większy wpływ na sprawy wielkiej wagi, tym razem, chociaż wciąż próbuje działać, jedynie traci zaufanie męża.
Serce królowej to też na swój sposób przejmująca opowieść o małżeństwie, o miłości, o związku utworzonym wyłącznie dla celów politycznych. Bo chociaż w poprzedniej części wydawało się, że Eleonora wreszcie trafiła na swojego księcia z bajki, Henryk okazuje się nie tak idealny, jakby się wszystkim zdawało.
I chociaż królowa może narzekać na swojego małżonka, czytelnik nie ma powodu do niezadowolenia. Bo w książce naprawdę dużo się dzieje, zarówno pod względem akcji, jak i emocji targających bohaterami. Pojawia się też kilka niejasności i zawiłości polityki zagranicznej, a także istotnych historycznie wydarzeń. Serce królowej wciąga, intryguje i porusza. To naprawdę dobra książka!
Dominika Róg-Górecka