(?) nie znajduje się wielkiej miłości, kiedy się jej szuka. Trzeba cierpliwie czekać, a sama cię znajdzie.*
Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają. Tylko czy czasem różnica charakterów i podejścia do życia nie jest zbyt duża, by pokonać dzielącą przepaść i dać się ponieść emocjom?
Eva wraz ze swoimi przyjaciółkami ? Paige i Frankie ? prowadzi firmę eventową Urban Genie, która rozwija się coraz bardziej. Kobieta jest niepoprawną romantyczką, która we wszystkich widzi dobre cechy i ma swoje pasje, którym poświęca się w całości. W okresie przedświątecznym firma ma natłok zleceń, ale kobieta nie potrafi odmówić swojej przyjaciółce, gdy ta prosi ją, by pod nieobecność jej wnuka, Ev zadbała o świąteczną atmosferę w jego apartamencie i uzupełnienie lodówki w świąteczne potrawy. Okazuje się jednak, że Lucas nie wyjechał, a ona, chociażby chciała, nie może się wycofać, bo nad Nowym Jorkiem szaleje śnieżyca. Jaki będzie efekt ich przymusowego przebywania ze sobą?
Cud na Piątej Alei jest trzecim tomem serii Pozdrowienia z Nowego Jorku, co zauważyłam dopiero w momencie trzymania książki w ręce. Na szczęście każda z części jest o kimś innym i praktycznie nie nawiązuje do innych tytułów.
Miłość jest podróżą. Weź ze sobą mapę.*
Zabierając się za ten tytuł, byłam świadoma, że to nie będzie nic ambitnego ani wymagającego większego skupienia. Szczerze mówiąc, to właśnie na to liczyłam. Sarah Morgan oddaje w ręce czytelników powieść, która jest? bardzo romantyczna i słodka, przypomina mi trochę taką baśń dla dorosłych. Dobrze napisaną, emocjonalną, z kilkoma wątkami, ale nie zaskakującą żadnym zwrotem akcji. Cud na Piątej Alei wciąga, bawi i wywołuje motylki w brzuchu, jeśli tylko lubi się takie bajkowe i ckliwe opowieści.
Jestem zachwycona kreacjami Ev i Lucasa. Ona ? romantyczka, z sercem na dłoni, wierząca w siłę miłości i kochająca święta. On ? pesymista, cynik, gbur niewierzący w miłość i niecierpiący świat. Są jak ogień i woda, ale każda ich rozmowa wręcz aż iskrzy od napięcia i nie jest pozbawiona ironicznego poczucia humoru. Ich relacja to prawdziwy smaczek w tej powieści, ale nie można też pominąć więzi, jaka łączy trzy przyjaciółki. Ostatnio często trafiam na takie wątki i je doceniam, bo wiem, że to ważne, by mieć w swoim życiu kogoś, kto cię nigdy nie zawiedzie i ty to czujesz, chociaż nieraz masz ochotę ukatrupić pewne osoby (he he).
Cud na Piątej Alei wciągnął mnie tak bardzo, że nie odłożyłam książki, póki nie dotarłam do ostatniego zdania o 4 nad ranem. To chyba najlepsza rekomendacja dla tego tytułu, prawda? To ciepła opowieść, która otula jeszcze świąteczną i zimową pierzynką, pod którą skrywają się również historie dwóch cierpiących dusz. Ludzi, którzy na swój sposób radzą sobie z cierpieniem. Śmiałam się i rozczulałam w trakcie czytania tyle razy, że nie sposób zliczyć, ale też razem z nimi przeżywałam ich rozpacz. Będę wracać do tego tytułu, a i poprzednie części mam zamiar nadrobić.
Jeśli lubicie baśń o Kopciuszku, to Cud na Piątej Alei jest jej współczesną luźną adaptacją. Magia świąt, przyjaźń, poczucie humoru i miłość, która jednocześnie może przerażać i uskrzydlać.
? (?) Powinniśmy przejść na ty. Jestem Lucas cyniczny autor kryminałów.
? Eva, niepoprawna romantyczka. Miło mi cię poznać*
Irena Bujak,