Z wiekiem, coraz wyraźniej widzę, że nie ma lepszego pomysłu czytelniczego niż dobra biografia. Starannie napisana historia człowieka, zanurzonego w określonej epoce, jest doskonałą okazją do tego, aby poznać świat, inne wartości, inne realia. I chociaż do tej pory o Iwaszkiewiczu nie wiedziałam wiele, to jednak intuicyjnie coś mnie pchało w stronę tej książki. Może dzięki temu solidniej wezmę się do czytania książek tego autora. Prawda jest taka, że o Iwaszkiewiczu długo było cicho, nie było blogów, więc kontrowersje wokół osoby autora nie zataczały tak szerokich kręgów, żeby zaraz rzesze chciały sprawdzić o co w tym chodzi. Na szczęście pojawiła się ta biografia. I mogłam odkryć Iwaszkiewicza.
Autor w drugim, bardzo obszernym tomie opowiada losy Jarosława Iwaszkiewicza po 1939. W poprzednim tomie zostawiliśmy go na progu II wojny światowej. I dzięki kontynuacji możemy zobaczyć jak potoczyły się jego losy, jak wichry historii wpłynęły na jego życie. Autor biografii opowiada historię epicką, wielowątkową, nie skupia się tylko na suchych faktach. Iwaszkiewicz jest wciąż kojarzony z takim życiem bohemy, kimś kto żył dekadencko, a jak było naprawdę? Czy są to zwielokrotnione plotki? Jedno jest pewne, na pewno nudy nie będzie. Czasy bardzo ciekawe, a i podmiot, że tak powiem biografii, interesujący. Warto się skusić.
Wracamy wiec do tezy z samego początku wypowiedzi, a mianowicie, że warto czytać biografie. Ta książka to nie tylko biogram Iwaszkiewicza, ale cały, kompleksowo stworzony świat, który ogląda się jak mikrokosmos. To ludzie bliscy autorowi, sprawy, które go dotyczyły. Wszystko jest bogato ilustrowane zdjęciami, co przybliża nam ten świat, czyni go bardziej realnym. Autor nie ucieka od filozoficznych rozważań, drąży każdy temat. Widać, że to prawdziwe opus magnum.
Dalej podtrzymuję swoją opinie po lekturze tomu pierwszego, że jest to książka nie tylko dla fanów Iwaszkiewicza, nie tylko dla tych których on uwiódł swoją twórczością. Zachwyci się również ktoś, kto tak jak ja, wcześniej nie miał z nim raczej styczności. I po tym chyba można poznać prawdziwie dobrą biografię. Gdy ktoś jest fanem, często łyknie wszystko o swoim idolu, natomiast tutaj ja szłam tak naprawdę w ciemno, miałam jakieś skąpe wyobrażenie utkane ze strzępków informacji, ale zasadniczo wiedzę miałam zerową, a autor mnie zaciekawił, przykleił do książki. Za to wielkie brawa.
Książka również jest pięknie wydana, ja uwielbiam te serię biograficzną i chętnie kolejne tak dobre biografie bym przeczytała.
Katarzyna Mastalerczyk