Detektywa Pozytywkę miałam okazję poznać kilka lat temu jako bohatera książeczek z zadaniami dla dzieci. Książeczki wyróżniały się na tle innych podobnych pozycji nie tylko charakterem niektórych zadań, ale przede wszystkim graficzną oprawą. Postacie w niczym nie przypominały naiwnych rysuneczków z większości ćwiczeń dla maluchów – i były zachwycające. Dopiero stosunkowo niedawno dowiedziałam się, że po świecie krążą beletrystyczne dziełka o przychudym jegomościu. Pierwsza powiastka po którą sięgnęłam – \”Wielki powrót detektywa Pozytywki\” jest już kolejną w serii, jednak nie przeszkodziło to ani mnie ani moim synom wejść w rzeczywistość tu opisywaną.
Książeczka składa się z kilku rozdziałów prezentujących wydarzenia z pewnego przedziału czasu, jakie rozgrywają się pośród sąsiadów detektywa Pozytywki. Każdy z rozdziałów niesie w sobie zagadkę wraz z rozwiązaniem. Zadaniem czytelnika jest odkryć, w jaki sposób bohaterowie kolejnych fragmentów wydedukowali rozwiązania. To świetny sposób na skłonienie dziecka do ruszenia głową – rozwiązanie zagadki może przyjść wszak intuicyjnie, podświadomie, podczas gdy prześledzenie torów rozumowania, nadanie znaczenia wskazówkom i tropom jest trudniejsze. I to jest właśnie doskonała droga do nauczenia dziecka metody dedukcji, która przyda się kiedyś choćby do rozwiązywania zadań z matematyki czy też uzasadniania tez i rozwiązań. Szacunek, panie Kasdepke.
Same opowiastki są niebanalne, zabawne i nie zanudzą nawet dorosłego. Ukazują dość zwyczajnych ludzi wraz z ich przywarami i śmiesznostkami. Autor nie uniknął tu co prawda pewnego przerysowania postaci – w literaturze dziecięcej czasem koniecznego dla wyrazistego ukazania postaw – niemniej nadał im cechy z powodzeniem mogące reprezentować przeciętnych sąsiadów. Zwyczajność postaci nie zawsze przekłada się w książeczce na zwyczajność wydarzeń – chodzi tu wszak o aferę detektywistyczną, która wdzięcznie spina wszystkie rozdziały w dążeniu do rozwikłania sprawy żywo dotyczącej mieszkańców budynku, w którym mieści się lokum Detektywa Pozytywki.
\”Wielki powrót detektywa Pozytywki\” to dziełko niewielkie ale przyjemne i mądrze pomyślane. Autor ma spore pokłady łagodnego poczucia humoru i zdolność wplatania go w opis codzienności. A w tę codzienność zmyślnie wpisuje również bujnie wyobrażone afery i zagadki. Zastanawiałam się do czego tu się można przyczepić i chyba tylko niewielkie rozmiary książeczki rozczarowują. To dobra lektura dla dziecka. I pięknie zilustrowana przez Piotra Rychela.
Iwona Ladzińska