Smakosza w reżyserii Victora Salva obejrzałam kilka lat temu przez przypadek i pamiętam, że zrobił na mnie jako takie wrażenie, jednak porównując moje odczucia względem tamtej produkcji z tymi odnośnie kolejnej, trzeciej już, odsłony historii tajemniczego monstrum, ta pierwsza wypada wręcz wspaniale (nie mówiąc już o tym, że chyba najciekawszą częścią jest ta środkowa, czyli Smakosz 2). Tak czy siak, trudno jest nazwać ten cykl dobrym kinem grozy. Wiadomo, że wśród widzów znajdą się miłośnicy tego obrazu, jednak biorąc pod uwagę ogólne walory Smakosza, jako serii to trzeba przyznać, że aby móc cieszyć się z seansów trzech filmów wchodzących w jej skład, należy mocno przymknąć oko na wiele ich mankamentów.
Trzecia część opowiada o kolejnym spotkaniu z przerażającym Smakoszem. Tym razem grupa (ponoć) wyszkolonych śmiałków postanawia zmierzyć się z monstrum. W między czasie pewnej kobiecie udaje się poznać tajemnicę stwora oraz przekazać wiedzę na ten temat innym… jednak, czy uda im się wykorzystać ją na swoją korzyść?
Odpowiadając na powyższe pytanie od razu mogę Wam napisać, że nie. Nie wdając się w szczegóły, poinformuję jedynie, że tajemnica tego kim jest Smakosz pozostanie ukryta przed widzami, więc w zasadzie część, która głównie skupia się na tym, by uświadomić odbiorcom, że ta postać ma jakąś genezę, kompletnie ignoruje następstwa tego co pokazuje na ekranie. Nie ukrywam, że jest to niemiłosiernie frustrujące, gdyż wskazuje na to (tak samo, jak ostatnia scena), że doczekamy się kolejnej, tym bardziej niepotrzebnej już, części, która być może wreszcie postawi kropkę nad przysłowiowym i – tylko czy nam jeszcze zależy na tym by dowiedzieć się kim jest Smakosz? Mnie już raczej nie, bo mam wrażenie, że twórcy nie mają na to żadnego pomysłu.
Jeśli chodzi o realizację, to można powiedzieć, że wszystko jest byle jakie – włączając naprawdę przeciętną lub kiepską grę aktorską. Być może słaba jakość tej produkcji to wypadkowa problemów, z jakimi borykała się przez wiele lat, jednak te kłopoty nie tłumaczą niepotrzebnych głupotek, którymi przeładowany został film. Trudno bowiem wytłumaczyć istotę wprowadzenia do fabuły Creepmobilu, który stanowi hybrydę Christine i K.I.T.T.-a z Nieustraszonego… Trzecia część straciła też wiele z mroczności części poprzednich. Nie wiem czy możność przyglądnięcia się Smakoszowi w pełnym słońcu wpływa na korzyść tego wątpliwego dziełka…
Generalnie jest słabo. Smakosz 3 to produkcja przeznaczona jedynie dla najbardziej gorliwych fanów twórczości reżysera, który ma wyłączność na historię tej postaci. Tak więc można się spodziewać, że Smakosz już nie poderwie się do kolejnego lotu, a jeśli nastąpi ku temu kolejna próba to raczej otrzymamy konwulsje i drgawki, bo być może wreszcie komuś uda się dobić to straszydło, które warto zobaczyć w pierwszych dwóch odsłonach. Piszę te słowa świadomie, bo choć nie jestem fanką Smakosza, to jednak doceniam miejsce, które w kulturze grozy zajmuje ten film i ta postać.
Żaneta Fuzja Krawczugo