Chyba każdy z nas w dzieciństwie miał okazję poznać słynną historię o biednym i osieroconym Kopciuszku, który z zaniedbanej i cichej dziewczyny przeistoczył się w piękną i bogatą kobietę ? księżniczkę. Jednak rola poniewieranej przez macochę i przyrodnie siostry bohaterki nie każdemu czytelnikowi przypadła do gustu. Choć dobro finalnie triumfuje, a Kopciuszek zdobywa serce przystojnego księcia, to trudno pozbyć się z pamięci wszelkich przejawów bierności w codziennej postawie bohaterki. Dziś mam dla Was podobną historię, bowiem wykorzystującą motyw biednej dziewczyny, ale osadzoną w XIX wiecznej rzeczywistości. ?Florence Grace? dla Wielu czytelników okazać się jednak może o wiele bardziej obiecującą opowieścią, bowiem przedstawia historię o odważnej i śmiałej, zdecydowanej i wyrazistej dziewczynie, która mimo przeciwności losu, nigdy nie zapomina o sobie i własnym szczęściu.
Florence Buckley to dziewczyna wychowywana pod czujnym i wymagającym okiem starej babki na równie pięknych, co dzikich terenach Kornwalii. Dziewczynka, choć żyje skromnie, nie narzeka na swoją codzienność. Ma bowiem nieograniczoną możliwość obcowania z przyrodą, którą kocha. Spacery wśród nieokiełznanych wrzosowisk, kontakt z żyjącymi na tych terenach zwierzętami, wynagradzają dziewczynie także ogromny ból po stracie obojga rodziców. Jednak w dniu piętnastych urodzin bohaterki, Florence dowiaduje się o pokrewieństwie z zamożną rodziną z Londynu. Florence pod naciskiem bliskich musi opuścić ukochaną Kornwalię i zamieszkać w wystawnym pałacu rodu Grace?ów. Na pierwszy rzut oka zdawać się może, iż dla osieroconej i biednej dziewczyny będzie to najlepsza okazja na rozpoczęcie zupełnie nowego, lepszego życia. Jednak czy codzienność ograniczająca się do zimnych murów okazałego pałacu rodu Grace?ów może z powodzeniem zastąpić rozległe i dzikie przestrzenie Kornwalii, gwarantujące dziewczynie wolność i swobodę?
\”Florence Grace\” autorstwa Tracy Rees to sprawnie opowiedziany, wciągający romans historyczny, który za sprawą sugestywnych opisów, przenosi czytelnika do samego serca XIX wiecznego Londynu i pięknej oraz dzikiej Kornwalii. Jak już wspomniałam wyżej, bohaterka, tytułowa Florence, za sprawą niełatwej, napiętnowanej nędzą codzienności, jest zahartowaną i silną kobietą, która zawsze musi postępować w zgodzie z własnym sumieniem. Wyzwaniem dla dziewczyny okażą się więc jej zimni i wyrachowani krewni, którzy zwykli żyć według zupełnie odmiennych, całkowicie sztywnych zasad i reguł. Ta nieokiełznana natura niejednokrotnie przysporzy więc Florence problemów podczas przebywania w dworku Grace?ów. Z zaciekawieniem przyglądamy się potyczkom bohaterki, stopniowo obserwując również jej powolną przemianę. Bo ta, pod wpływem wpływowych i dystyngowanych krewnych, jest nieodzowna.
Skoro recenzowana \”Florence Grace\” jest romansem historycznym, to nie sposób nie wspomnieć o wątku miłosnym, który w tej powieści jest zupełnie nieprzesłodzony, stanowi niejako uzupełnienie skomplikowanych losów bohaterki. Kobieta zakochuje się bowiem w trudnym i emocjonalnie niestabilnym mężczyźnie, który z jednej strony budzi w sercu kobiety gorącą namiętność, z drugiej zaś zawsze z sobą niesie kłopoty i udręki. Co z tego wyniknie? Czy kobieta ulegnie dzikiej stronie swojej natury poświęcając się temu burzliwemu związkowi? O tym już musicie przeczytać sami.
Podsumowując, \”Florence Grace\” to całkiem ciekawa i wciągająca, choć prosta i dość przewidywalna historia, która z pewnością uprzyjemni zimowy wieczór. Dla rozrywki zdecydowanie polecam lekturę książki.
Joanna Jagieła