Dawno, dawno temu, za siedmioma rzekami, za siedmioma górami, siedmioma równinami… No w każdym razie kiedyś w przeszłości, dość odległej i dalekiej oczywiście, żyli sobie bogowie i bohaterowie. W zasadzie cała masa. Normalnie tłumy. I nikt nie odważył się ich zliczyć. A że ludzi i zakątków na świecie jest tyle, to od tej ilości bogów może zakręcić się w głowie, no i nie sposób wszystkich spamiętać. Sami rozumiecie. I nagle oto znalazł się taki ktoś, kto postanowił jakoś ten ogrom ogarnąć, by zwykły śmiertelnik nie zaginął w odmętach historii.
Thiago de Moraes, bo o nim mowa, przygotował \”ściągę\” o dwunastu mitologicznych krainach. Każda z omawianych mitologi zaopatrzona jest w mapę ilustrującą wizję świata w danej kulturze wraz z przedstawieniem części z bogów i bóstw, które zawiera się w imieniu bóstwa wraz z krótką adnotacją.
Każdy rozdział, w którym autor omawia jedną z dwunastu mitologii, rozpoczyna się niezobowiązującym wstępem, a właściwie podstawowymi informacjami na temat danej mitologii wraz z adnotacją o obszarze, na którym wiara ta była rozpowszechniona.
Jak wiecie, niezależnie od tego, czy mitologia grecka, egipska, polinezyjska, każda z nich zawiera w sobie niezliczoną liczbę legend, mitów i opowieści, z część została spisana, część była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Jedne przetrwały w miarę niezmienionej wersji, inne opowieści zaś mają niezliczoną ich [wersji] liczbę. Thiago de Moraes musiał ograniczyć ich ilość, ze względu na format Atlasu mitów, przytaczając te najpopularniejsze lub najbardziej znane.
Opowieści, legendy i mity to jednak nie wszystko. Autor przytacza również w każdym \”\’rozdziale\” m.in. potwory charakterystyczne dla danych wierzeń lub artefakty z nimi związane. Thiago de Moraes nie ogranicza się tylko do wyobrażeń, dodaje również krótkie notatki zawierające najistotniejsze, często dość przerażające dotyczące tychże stworzeń.
W związku z tym, że niektóre nazwy bogów mogą być dla przeciętnego czytelnika problematyczne, nie każdy bowiem zna np. język japoński albo staroirlandzki, autor przygotował na samym końcu listę ów imion wraz z wymową, by a nuż widelec, pomóc bardziej zdeterminowanym posługiwać się poprawną terminologią.
Oczywiście nie można zapomnieć o szacie graficznej i ilustracjach, które zaspokoją nie jego czytelnicze podniebienie. Już sama okładka zwraca na siebie uwagę… chociaż i gabaryty sprawiają, że przejść obojętnie obok tego tytułu nie sposób… A co dopiero środek… Uczta nie tylko dla umysłu, ale i dla wzroku…
Jeśli więc Wasze pociechy lubują się w mitycznych światach, potwory, legendy i pradawne bóstwa im niestraszne. Chcielibyście wspomóc ich ciekawość świata, by rozwijali swoje pasje i zainteresowania i liczycie na dobrze opracowany materiał – Atlas mitów z pewnością wywoła euforię w Waszych domach.
Zdjęcia do zobaczenia TUTAJ!
Michalina Foremska