Jacek Hugo Bader to autor znany, ikona polskiego reportażu, moje pierwsze spotkanie z autorem było przy okazji książki czytanej na DKK o wspinaczce na Broad Peak, bardzo lektura mi się spodobała, a podczas dyskusji okazało się, że Bader cieszy się wielką sympatią członków naszego klubu, a ja kupiłam coś jeszcze autora, ale oczywiście jeszcze nie przeczytałam, za to zwróciłam uwagę od razu na zapowiedź książki Audyt, bo miał być początkiem, nowej serii wydawniczej. Skończyło się na tym, że mam ten jeden reportaż i żelazne tudzież niewzruszalne postanowienie, że jak długo nie wyczytam połowy reportaży zgromadzonych w domu, nie kupię nic innego. Czy te reportaże Badera się bronią?
Przez lata pracy Jacek Hugo Bader opisywał dziesiątki spraw, którymi żyła cała Polska, teraz, po kilkudziesięciu latach postanawia wrócić w te same miejsca i sprawdzić jak ułożyły się losy bohaterów jego tekstów. Co się z nimi stało, jak im się żyło? Audyt jest zbiorem reportaży o współczesnej Polsce, kraju od wielu lat po transformacji. Mamy szerokie spektrum bohaterów tych, którym transformacja zabrała miejsce pracy, o ludziach, którzy nagle przestali pić, o tych którzy terroryzowali kraj. Będzie polityka, ale również problemy, z którymi możemy się utożsamiać, które obserwujemy w codziennym życiu. Sam pomysł, by sprawdzić co u bohaterów wcześniejszych tekstów jest świetny, teraz wszystko zależy od tego, jak będzie wykonane.
Dużo słyszałam dobrych opinii o reportażach Jacka Hugo Badera, tymczasem o ile książka o himalaizmie mnie zupełnie podbiła, o tyle Audyt wzbudził we mnie bardzo mieszane uczucia. Niektóre reportaże mnie zainteresowały, inne niestety jak dla mnie były nużące. Dodatkowo komentarze autora nie zawsze pomagają się wczuć w klimat, raczej wybijają z rytmu i przede wszystkim nie z każdymi się zgadzałam, uważam, że w reportażu autor powinien jednak z takich komentarzy zrezygnować, czytelnik musi sam wyrobić sobie opinię, reporter ma nam przedstawić fakty.
Oczywiście cieszę się, że miałam okazję sięgnąć po tę książkę, bo po pierwsze trochę za mało reportaży czytam, a one jednak pokazują świat z innej perspektywy, stymuluje do zadawania pytań. Wiem, że sięgnę jeszcze po reportaże autora, ale chyba w pierwszej kolejności sięgnę po te dotyczące Rosji, bo te mi jednoznacznie zachwalano, a jeśli chodzi o Audyt, to widzę, że wywołuje raczej ambiwalentne reakcje, sądzę jednak, że warto przeczytać i mieć własne zdanie. Nawet jeśli nie wzbudzi w Was zachwytu, to lektury nie powinniście żałować!
Katarzyna Mastalerczyk