Od czasu do czasu bierze mnie nastrój na nadrabianie czytelniczych zaległości, gdy widzę nazwisko, nasłucham się, czy naczytam. O Ionesco słyszałam od jakiegoś czasu, same pochlebne opinie. Trochę się bałam go czytać, bo jednak sporo się pisało o tym, że to ambitny twórca, a ja ciągle obawiam się tego, że mój gust czytelniczy nie jest znowu aż tak wysublimowany. Bardzo sobie cenię dzienniki, lubię wnikać do umysłu autora, nawet nie muszę być wielbicielką akurat danego autora, często znajomość z danym nazwiskiem zaczynam od dzienników, a dopiero potem poznaję jego powieści. Czy mam ochotę poznać twórczość Ionesco? Zdecydowanie tak, chociaż nie ukrywam, że jego styl jest idealny do czytania w formie dzienników, mam obawy czy przekonam się do jego powieści.
Intymny dziennik autora, który opisuje zarówno czasy II wojny światowej, jak i rzeczywistość powojenną, te dwa przedziały czasowe się przeplatają, tworząc mozaikę pełną kontrastowych barw, ale często też gorzkich przemyśleń. Przyznacie, że ten okres nie był dla ludzi łaskawy, ale za to był pretekstem do obserwacji, które pomimo uspokojenia się historii, nie tracą na aktualności. Ta książka to rzeka przemyśleń. Autor nie skupia się na antysemityzmie, czy na holocauście, opisuje świat i społeczeństwo w sposób kompleksowy często zaskakując nas swymi refleksjami. Dla mnie to przemyślenia, do których chce się wracać, czytać na wyrywki, odkładać i czytać od nowa.
Jak dla mnie jest to idealna pozycja do czytania w takie ponure przedwiośnie. Nie wiem jak Wy, ale gdy za oknem jest tak ponuro, odechciewa się żyć, to wolę uciekać w świat cudzych przemyśleń i unikać swoich własnych refleksji. Jestem zachwycona tym, jak autor przechodzi od refleksji nad kondycją ludzkości, do opowiadania o swoim życiu, prywatnej historii. Ta książka jest po prostu wspaniale napisana jak arcydzieło. Nie jest to oczywiście lektura do pochłonięcia na raz, trzeba się w nią wczytywać, w wolnych chwilach, ze skupieniem, bez zgiełku dookoła, ale gdy już przysiądziemy z nią, olśni nas i wciągnie. Mogę wam to zagwarantować.
Wspaniała, w oczywisty sposób zachwycająca na wielu płaszczyznach. Ach, żeby udało mi się częściej trafiać na takie książki. Teraz jestem naprawdę bardzo ciekawa, czy powieści autora też mnie tak olśnią, bo jego styl jest naprawdę obiecujący. Cieszę się, że chociaż mogłam się na początek zapoznać z takim dziennikiem. Było warto!!! Jest przewrotna tak jak tytuł!
Katarzyna Mastalerczyk