Na książki Agaty Czykierdy-Grabowskiej czeka się z niecierpliwością, niezależne od tego czy to trzecia, czy, jak w przypadku Słońce, wiatr i księżyc, dziesiąta powieść autorki. Każda z nich prezentuje nowe oblicze pisarki i warsztat, który zachwyca ukazywaniem rzeczywistości takiej, jaka jest naprawdę…
Zabierając się za ten tytuł, zastanawiałam się, czy historia Kai i Pawła będzie przesiąknięta baśniową nutą, która nieco wybrzmiewa z tytułu, czy też tym razem autorka wróci do korzeni i zaserwuje pełną realizmu historię, która chwyta za serca. O baśni nie ma tu mowy, jest co prawda ujmująca bajka opowiadana przez dziadka dziewczyny na wstępie, ale potem wydarzenia są jak najbardziej przyziemne.
Agata Czykierda-Grabowska podzieliła tę powieść na trzy części (nie było denerwujących kwiatuszków), które dzieją się w różnych etapach życia głównych bohaterów. Zabieg ten pozwala poznać ich prawie że od kołyski, a także być obserwatorem tego, jak się docierają na przestrzeni tych kilku lat.
Słońce, wiatr i księżyc czyta się błyskawicznie, chociaż sama akcja toczy się dość nieśpiesznie. Wiejska sceneria i ta wszędobylska sielskość sprawia, że ma się wrażenie jakby człowiek zapadał się w cieplutkiej, puchatej kołdrze z gęsiego pierza, otoczony zapachem świeżo zebranego siana na zmianę z zapachem polnych kwiatów. Ale mimo to Agata Czykierda-Grabowska odmalowuje prawdziwy obraz polskiej wsi, w której ta sielskość i radość przenika się z mrokiem i przemocą.
Czytanie tej książki przywodziło mi na myśl szczęśliwe lata dzieciństwa spędzone u dziadków, bieganie po łąkach i dziadka, który ganiał mnie i kuzyna z grabiami, gdy uszykowane kopki siana ?magicznie? się rozwiewały, ziemniaki pieczone w ognisku i puszczanie kapsli w czasie ulew, gdy ulice zmieniały się w rwące strumienie. A bohaterowie wykreowani przez autorkę przypominają mi trochę ludzi, z którymi wówczas spędzałam czas. Kaja, zadziorne dziewczę, o niezliczonych pokładach czułości i miłości. Paweł, okropnie doświadczony przez życie, a mimo to nie zatracił umiejętności cieszenia się nim. I cała plejada postaci pobocznych, które tworzą tło dla głównych bohaterów, równocześnie nie ginąc w wirze wydarzeń.
Agata Czykierda-Grabowska nie byłaby sobą, gdyby nie poruszyła trudnego tematu. Tym razem przemocy w rodzinie, która na wsi jest tajemnicą poliszynela. Jak wiadomo, na wsiach wszyscy, wszystko o sobie wiedzą, ale najczęściej nikt nie podejmuje żadnych działań, bo przecież nie można wtrącać się w sprawy obcych ludzi.
Jeśli więc macie ochotę na lekką historię podczas czytania której przepadniecie na kilka godzin. Jeśli marzy Wam się letni romans, który w te chłodniejsze dni rozgrzeje Wasze serduszka. Chcecie poznać bohaterów tak realnych, jak gdyby byli prawdziwi, poczuć niepowtarzalny sielski klimat i posłuchać przekomarzanek Kai i Pawła. I oczywiście, jeśli jesteście ciekawi, czy pierwsza, nastoletnia miłość ma szansę zakwitnąć w dorosłym życiu… Sięgnijcie po Słońce, wiatr i księżyc.
Gorąco polecam!
Michalina Foremska