Kłopoty, problemy i komplikacje! Nad sielskim, polskim morzem nie wszystko idzie zgodnie z planem! Kto może temu wszystkiemu zaradzić? Oczywiście… Agnieszka Krawczyk!
Polubiłam serię \”Przylądek wichrów\”, dlatego z radością wróciłam do jej bohaterów. Jak się okazuje, w krytycznym momencie. Świeży związek Matyldy wcale nie wygląda tak różowo, jak powinien. Kobieta czuje, że coś nie gra. Nie ma jednak pojęcia co, więc błądzi w domysłach i podejrzeniach. Coś zdecydowanie jest na rzeczy! Tylko Łukasz nie wie, jak ma się przyznać. Również w Drozdowie sytuacja wygląda nieciekawie. Piętrzą się problemy finansowe, a do dodatkowo do dworu przyjechał… potomek poprzednich właścicieli. Nikt nie wie, jaki jest cel jego wyprawy, jednak na kilometr można wyczuć problemy. Na końcu Ola, czy naprawdę pogodziła się z myślą, że mama nigdy nie zagości w jej życiu? Cóż… doprowadzanie wszystkich tych spraw do szczęśliwego zakończenia nie będzie łatwym zadaniem!
\”Róża wiatrów\” to powieść dziejąca się bezpośrednio po pierwszym tomie \”Lato wśród wydm\” i utrzymany dokładnie w tym samym klimacie. Nadal można się poczuć, jakby do morskiego brzeg było raptem kilka metrów, jakby na wieczorny spacer dało się wybrać na plażę. Tym razem nie jest już tak sielsko, a powieść zaczyna się od kumulacji problemów.
Intrygującym wątkiem jest postać potomka byłych właścicieli Drozdorwa. Przyznaję, jego motyw jest raczej typowy, ale mimo wszystko bardzo mi się podobał. Wiedziałam, jak cała sytuacja się skończy, a jednak z ogromną przyjemnością czekałam na finał.
Co do relacji Matyldy i Łukasza to wreszcie ich związek zaczyna odrywać istotną rolę w historii. A może raczej nie związek, lecz nieporozumienia. Razem z bohaterami będziemy przechodzi przez liczne, słabsze momenty, motać się wśród niedopowiedzeń i domysłów. I tu ponownie można zarzuć trochę przesady i skrajne problemy w komunikacji. Jednak dobrze, że autorka dała pięć minut naszej nowej parze.
Czy jest jakiś wątek, co do którego nie mam żadnych zastrzeżeń? Jest! Po raz kolejny najbardziej podobało mi się śledzenie losów Drozdowa. Właścicieli są dosłownie o krok od bankructwa i dlatego starają się zrobić wszystko, by uratować posiadłość. Łatwo nie będzie, bowiem los co chwilę rzuca im kłody pod nogi. Czytanie o nowych pomysłach, ale i problemach biznesowych, uprzyjemniło mi odbiór całej historii.
\”Róża wiatrów\” to lekkie, babskie czytadło. Nie jest to może najlepsza książka autorki, cykl \”Uśmiechy losu\” zrobił na mnie lepsze wrażenie, jednak nadal z przyjemnością będę wracać do Drozdowa. Wciąż wiele spraw wymaga rozwiązania!
Dominika Róg-Górecka