Spełnianie marzeń zawsze powinno kojarzyć się ze szczęściem. Idealnie, jeśli każdy sukces dzielimy z bliskimi i życzliwymi nam ludźmi. Życiu jednak daleko do doskonałości, a bliscy mogą stać się źródłem lęku, bólu i poczucia porażki. Jak wtedy znaleźć siłę, by pokonywać te wszystkie przeszkody?
Lorenzo kocha zwierzęta nad życie, dlatego też wybór zawodu nie był trudny. Po śmierci swego ukochanego dziadka staje się dziedzicem ogromnych terenów, które przekształca w nietypowe zoo. Mężczyzna stwarza miejsce, w którym dzikie zwierzęta żyją w naturalnych warunkach. Piękno ogrodu jest niepowtarzalne, jednak znajdą się i sceptyczne głosy. Ojczym Lorenza odmawia pomocy w realizacji projektu, przez co mężczyzna musi zmagać się z problemami sam.
Z pomocą przychodzi mu Julia, która szybko angażuje się w projekt mężczyzny. Lorenzo odkrywa, że uczucie do Julii, jego pierwszej miłości nie wygasło, a on wciąż jest w stanie kochać. Tylko czy Julia myśli podobnie i jest w stanie zaufać mężczyźnie, który opuścił ją w potrzebie lata temu?
Literatura spod francuskiego pióra bywa ciężka, długa i mało zrozumiała. Czy Ogród Lorenza był lekturą uciążliwą i nudną?
Niestety muszę was rozczarować, gdyż Francoise Bourdin pióro ma lekkie, zwiewne i równie fascynujące, co sam ogród jej bohatera. Całość skrywa w sobie wiele odcieni. Od fascynacji pomysłem na ogród zoologiczny, po frustracje i skrywane zadry. Bez problemu wyczujemy smutek po stracie bliskiej osoby, doświadczymy braku życzliwości i zmierzymy się z niepewnością, którą wywołują trudne relacje w rodzinie.
W moim odczuciu to miłość i zazdrość grają tu główną rolę. Lorenzo musi zmagać się z przeszkodami, które pojawiają się na jego drodze do realizacji projektu życia. Jego marzenie może się spełnić, jednak nic nie jest tak proste, a brak wsparcia rodziny boli niczym gorzki smak porażki. Wtedy na pierwszy plan wkracza miłość, która daje nadzieje, że szczęście jest blisko.
Wciąż musisz na nie zasłużyć, ale wiesz, że istnieje.
Ogród Lorenza czyta się bardzo szybko. Całość pochłania czytelnika niezauważalnie i otula pasją, miłością i życiem, które zostawia cierpki posmak. Autorka skupia naszą uwagę na pasji, samorealizacji i posiadaniu marzeń. Postać Lorenza skupia na sobie uwagę, dzięki czemu zaczynamy mu kibicować. To jego postać pokazuje, że posiadanie pasji ma wielką wartość, jeśli potrafimy korzystać z niej umiejętnie. Czy poświęcenie się jej całkowicie może być dobre?
Mnogość opisów, emocji skrywanych przez różnorodne postaci i pasja, która może być wolnością i więzieniem.
Ogród Lorenza to uczta dla miłośników zwierząt i opowieści pisanych przez życie. Bohaterów nieidealnych, lecz dążących do perfekcji. Czy w życiu Lorenza jest miejsce na miłość? Tego z pewnością dowiecie się z kart powieści. Lekka, przyjemna i niezwykle barwa powieść z nutką francuskiego sznytu nie zawiedzie w te wiosenne wieczory przed nami.
Marta Daft