Coraz więcej mówi się o powrocie do natury i korzystania z jej dobrodziejstw tak, jak to czyniono stulecia temu, gdy szeptuchy i znachorki, były częścią wielu, najczęściej wiejskich, społeczności i, które potrafiły przy pomocy ziół i roślin poradzić sobie z bólem głowy, czy złagodzić te menstruacyjne. Z każdym rokiem pojawia się też coraz więcej publikacji dotyczących magii i czarów. Kiedyś spalono by je na stosie wraz z ich właścicielkami, teraz… Teraz ludzie chcą wiedzieć, jak czerpać siłę, energię i zdrowie z natury i jej darów.
Przykładem publikacji wpisującej się w ten “nurt” jest bez dwóch zdań “Magia lecznicza” Rachel Patterson. Bo to takie połączenie ezoteryki i poradnika, przy czym, co mi się ogromnie spodobało, autorka podkreśla, że mimo wszystko warto, a nawet należy konsultować się ze specjalistami, bo nie ma nic gorszego niż samodiagnozowanie i samoleczenie. Duży plus właśnie za to!
Okey, ale to tak na wstępie. A co dalej? Książka ta podzielona jest na trzy części. W pierwszej Rachel Patterson w ciekawy sposób opowiada trochę o sobie i jej doświadczeniach z czarostwem oraz o tym, co znajdziemy na dalszych stronach “Magii leczniczej”.
Najobszerniejsza część dotyczy “magicznego dbania o siebie” w różnych sytuacjach, a głównie w stanach emocjonalnych. Autorka “sypie” poradami jak radzić sobie m.in. ze stresem, żałobą, czy smutkiem. Są też porady jak najbardziej kobiece dotykające tematu miesiączki i menopauzy. A by to “sypanie” nie miało negatywnego wydźwięku, bo dla tych z Was, którzy interesują się czarami i ziołami oraz naturalnymi metodami leczniczymi, będą to fajne i ciekawe wskazówki.
Rady, czy też porady, Rachel Patterson obejmują podpowiedzi co do wyboru ziół, kamieni, koloru świec, czy afirmacji i opisu rytuału, czy medytacji. Są tam też przepisy na przykład na keks, czy mieszanki herbat, które będą odpowiednie “w danej sytuacji”. Oczywiście wszystko to autorskie propozycje, a sama Rachel Patterson “popycha” ku odnajdywaniu swojej drogi i swojego sposobu na osiągniecie zamierzonych celów i efektów.
W trzeciej części “Magii leczniczej” znajdziecie pokrótce opisanie niektóre zioła i rośliny o magicznych właściwościach. Autorka przybliży Wam kilka bóstw, do których możecie zwracać się ze swoimi intencjami.
Znajdziecie tam też przepisy na kosmetyki kąpielowe, ale nie tylko.
Autorka poświęca kilka słów na zwierzęcych przewodników duchowych, omawia czakry, magię lunarną i związki z porami roku. Ogólnie ta część to raczej takie napomknięcia i wtrącenia niż konkretna wiedza.
I choć nie mam pojęcia, czy autorka wydała inne publikacje, które rozbudowują te zagadnienia, które są raczej dodatkiem, to z pewnością pośród publikacji Wydawnictwa Kobiecego znajdziecie książki innych autorek, które zdradzają nieco więcej, chociażby o magii świec.
Dla zainteresowanych tą tematyką “Magia lecznicza. Uzdrawiające zaklęcia i rytuały” będzie pozycją obowiązkową w domowych zbiorach. Ci z Was, którzy rozglądają się za książką, która może wprowadzić Was w arkana magii i czarodziejstwa, z pewnością znajdą w niej ciekawe wskazówki i podpowiedzi, jak się za to zabrać i rozbudzą Was ciekawość tej sfery życia. Pozostali powinni raczej zmienić dział.
Michalina Foremska