“Im mniej człowiek wie, tym więcej się boi.”
Kiedy decydowałam się sięgnąć po książkę, kierowałam się nie tylko tym, że będę miała fantastyczną przygodę do odbycia z moją młodą towarzyszką czytania, utwierdzającą ją w przyjemności pasji pochłaniania książek, ale też powstaniem impulsu do zaszczepienia drugiej pasji, nauki języków obcych. Dostałyśmy dodatkowy bonus, okazję do prześledzenia głównych atrakcji turystycznych Londynu.
Książkę wyśmienicie się czytało, narracja lekka i płynna, zgrabnie przemycano w polskim tekście angielskie słowa, zwroty i zdania, co znaczące, z uwzględnieniem wglądu w podstawowe zasady gramatyki. Dziecko naturalnie przechodziło między językami, obco brzmiące zdania natychmiast tłumaczono jako ciąg dalszy opowieści. Przemyślanie dobrano angielski repertuar, postawiono na to, co przydatne, ciekawe, neuralgiczne w tym języku. Natychmiast chwyciłabym za taką publikację skierowaną do starszych czytelników.
Atrakcyjna fabuła wciągała, obracała się w klimacie detektywistycznych zagadek, nawiązywała do Sherlocka Holmesa, zachęcała do sięgnięcia w przyszłości po klasykę literatury. Dwóch chłopców w głównej roli, Sherlock Holmes, potomek słynnego detektywa, i Walter z Berlina, szybko dostał pseudonim Watson. Nie tylko śledziłyśmy ich przygody, ale podobnie jak oni, angażowałyśmy się w rozwiązywanie zagadek. Zanim rozpoczęli pierwsze wyzwanie, ustalenie tożsamości złodzieja wartościowego pierścionka lady Margaret Wellington, zorganizowali własne detektywistyczne biuro i wykazali się wyjątkową pomysłowością w zdobywaniu klientów. Oczywiście, nie zapomnieli o stosownym przebraniu, dziwacznej czapce w kratkę, stylowym płaszczyku, także w kratkę, oraz staromodnej muszce, już bez kratki.
Bogata fabuła, wydarzenia zaskakiwały, wywoływały emocje, podkręcały wyobraźnię, wprawiały w naukę angielskiego. Na końcu publikacji zamieszczono przydatny słowniczek z użytymi niebieskimi angielskimi wtrąceniami w czarnym polskim tekście. Niecierpliwie wyczekujemy kolejnych odsłon serii, okazała się wyśmienitą rozrywką, tym bardziej że ładna oprawa graficzna rewelacyjnie uczestniczyła w rozwijaniu historii i tworzeniu klimatu.
Izabela Pycio