Czasami trzeba poszukać (skarbów w życiu). Czasami trzeba o nie walczyć. A czasami masz je u swoich stóp.
Kiedy widzę nową książkę Lisy Scottoline, natychmiast decyduję się po nią sięgnąć. Autorka ma wyjątkowy dar wyciskania z bohaterów i czytelników silnych emocji. Tak konstruuje ludzkie losy, że po brzegi wypełnia je skrajnymi uczuciami. Dotyka wrażliwych sfer, syndromów odrzucenia, doznanych krzywd, braku tożsamości, wyrzutów sumienia, a przy tym wprowadza bolesne nuty przeszłości i niepokojące wizje teraźniejszości. Gorzkie i słodkie smaki życia przeplatają się, tworząc mieszankę umiejącą wzruszyć i przejąć do głębi. W powrocie Anny poznałam Maggie Ippolitti, do której zgłosiła się córka odebrana jej przed siedemnastoma laty przez zaborczego męża. Młoda matka cierpiała na ostrą formę psychozy poporodowej. Według partnera i lekarzy nie była w stanie sprawować opieki nad dzieckiem. Równolegle dowiedziałam się, że obecny mąż Maggie, Noah Alderman, pediatra alergolog, oskarżony został o zabójstwo z premedytacją i groziło mu dożywocie lub kara śmierci.
Autorka zgrabnie prowadziła dwie linie czasowe, zarówno teraźniejszości, jak i przeszłości nadała wsteczny bieg. Spodobał mi się ten manewr, podsycał niecierpliwość poznawania, intensyfikował napięcie, uatrakcyjniał poznawanie scenariusza zdarzeń. Stopniowo odkrywałam incydenty, które doprowadziły do dramatu rodzinnego, bezpośrednio wpłynęły na postaci, wywołały zamieszanie na dużą skalę. Sprawą natychmiast zainteresowały się media, nagłośniły i nadały status sensacji. Im więcej wiedziałam o bohaterach, tym bardziej zastanawiałam się, czy mogłam im zaufać, czym zaskoczą, z jakiej prawdziwej strony się ukażą. Przekonywał mnie Alderman, ciekawie i wyraziście sportretowany, chętnie wsłuchiwałam się w to, co miał do powiedzenia. Kibicowałam, aby sprawy przyjęły dla niego jak najkorzystniejszy obrót. Annę, jego pasierbicę, poznałam jedynie z daleka, szkoda, że nie miałam okazji wejść w jej myśli, tym bardziej że postawa dziewczyny frapowała.
Nie potrafiłam sympatyzować z Maggie. Sprawiła to kumulacja irytujących cech, niedojrzałość emocjonalna, obsesja naprawienia przeszłości oraz znikoma kontrola własnych poczynań. Impulsywny charakter nie tłumaczył jej zachowań. Dla podtrzymania napięcia, zaciśnięcia intrygi, konieczna była zwichnięta charakterystyka bohaterki, ale Scottoline nieco przesadziła. Gdyby nie to, powieść otrzymałaby wyższą notę. Tym, którzy nie będą wysuwać zastrzeżeń do portretu Maggie, a koncentrować się na roli w historii, tytuł przypadnie do gustu. Dobrze się go czyta. Zajmująco dotyka tematyki zaufania, przyjaźni i miłości. Pozostawia z ciepło przyjętą finalną odsłoną.
Izabela Pycio