Wenecja miasto tysiąca i jednego kanału, setek mostów, gondoli i tramwajów wodnych, do tego bazylika św. Marka i plac przed nią i panorama turystyczna jak z pocztówki. Jednak to co turyści uważają za niecodzienne widoki dla mieszkańców tego miasta jest zwykłą rzeczywistością, w której żyją, pracują no i popełniają przestępstwa. Szczególnie te ostatnie są w centrum zainteresowania Guida Brunett`iego, komisarza policji, pomimo wielu lat pracy w policji, ważne nadal dla są nadal ofiary i ujęcie sprawców. Dzięki znajomościom w różnych kręgach i osobistemu zaangażowaniu jego śledztwa kończą się prawie zawsze sukcesem. Tam gdzie inni stróże prawa nie widzą lub nie chcą dostrzec sprawy dla wymiaru sprawiedliwości on nie daje za wygraną. Przypadkowe spojrzenie na notatkę patrolu jest początkiem nowego dochodzenia, chociaż ten przypadek nie spotyka się z przychylnością jego zwierzchników. Nie stanowi to jednak przeszkody dla komisarza, szczególnie, że poszkodowana jest jego znajomą. Co faktycznie było powodem napaści na doktor archeologii? Motyw rabunkowy czy może zgoła inne podłoże – związane z dziełami sztuki i pewną znaną osobistością w weneckim świecie muzealników i marszandów? Szczególnie ostrzeżenie wypowiedziane przez autorów napaści daje do myślenia Brunettiemu, chociaż inni mają całkowicie odmienne zdanie.
Świat sztuki czasem bywa brutalny, szczególnie gdy ktoś odkrywa kopie zamiast oryginałów i dzieli się tym z niewłaściwą osobą, co jednak zrobić gdy zostaje ona zamordowana? Podejrzenia co do niej były słuszne, a może prawda jest inna niż się to wydawało? Pobicie, zabójstwo i pewien wypadek śmiertelny, który w świetle ostatnich wydarzeń nie wydaje się już nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, kto stoi za serią przestępstw wśród ludzi związanych z chińskimi wykopaliskami? By odsłonić nieco zasłonę utkaną na osnowie koneksji i mafijnych interesów oficjalne śledztwo ma za podstawę informacje pochodzące ze źródeł, nie lubiących afiszować się swoją wiedzą.
Autorka jednocześnie splata wątek kryminalny ze społecznym, ukazuje sieć powiązań towarzysko – zawodowych i wpływ tego typu stosunków na różne aspekty życia społecznego, w tym na przykład na pracę policji, ale nie tylko. Jej bohaterowie nie idą na ustępstwa, może wydawać się to idealizmem, lecz w ich wykonaniu jest postępowaniem zgodnie z własnymi zasadami nawet gdy dzięki “przymknięciu oka” mogliby zyskać coś prywatnie. Wenecja w książkach Donny Leon pokazuje twarz, o której wszyscy wiedzą, lecz rzadko kto o niej mówi lub chce ją dostrzec. Przemoc, zbrodnie, chciwość, korupcja, te słowa są odmieniane przez wszystkie przypadki, jednak najważniejszym elementem opowiadanych historii jest człowiek, to co nim kieruje i jego postępowanie. Fabuła ma także jeszcze jeden wymiar – życie prywatne komisarza Brunettiego i wzajemny wpływu sfery zawodowej i rodzinnej na siebie. Na podkreślenie zasługuje atmosfera historii, budowana konsekwentnie od pierwszej do ostatniej strony, czasem wyciszana na moment, lecz wciąż szmerem dająca o sobie znać w tle wydarzeń. Wbrew pozorom południowy klimat jest obecny w wielu momentach, tak, że czytelnik nie zapomina gdzie toczy się akcja. Specyfika miejsca nadaje lokalnego kolorytu, podkreślającego cechy charakteru postaci jak i ich sposób postępowania. Wenecja w książkach Donny Leon jest jednocześnie taka jaką widzą ją turyści i z perspektywy jej mieszkańców, te dwa obrazy nakładają się na siebie, tworząc obraz niezwykle ciekawy i intensywny, jednak nie przytłaczający nadmiarem detali. Sensacyjna opowieść, w której pierwsze skrzypce gra nie technika, lecz detektyw i jego znajomość ludzkiej duszy i umysłu.
Kasia Pessel