Gdy życie mija na ustępstwach, nawet na rzecz rodziny, przestaje się je zauważać, a i druga strona uważa kompromisy za coś normalnego lub w ogóle pozostają one niedostrzeżone. Nie zawsze rodzi się bunt przeciwko takiej sytuacji, czasem zamiast niego jest żal do siebie samego, że godzono się na taki stan i nawet gdy już można podejmować decyzje, które były zarezerwowane dla innych, przeszłość nadal wpływa na wybory. Kiedy wyborami rządzą nadal wspomnienia, i to nie z kategorii tych przyjemnych, trudno rozpocząć wszystko od nowa lub zrobić pierwszy krok w kierunku, w jakim zawsze chciano podążyć. Osoba, wskazująca błędy w postępowaniu rzadko może liczyć na podziękowanie, raczej na oskarżenie, iż narusza czyjąś przestrzeń, ale czasem właśnie spojrzenie na siebie oczyma innych daje szansę wreszcie dostrzec błędy, nie pozwalające odciąć się od tego od czego chcemy się uwolnić. Prawda o nas samych jest trudna, szczególnie kiedy wiemy jaka ona jest, lecz nie chcemy dopuścić do siebie myśli o jej istnieniu. Czasem to co uważamy za ingerencję przynosi właśnie impuls do tak wymarzonych zmian, nawet gdy uważa się, że już za późno na nie.
Zuzanna po latach bycia w cieniu męża i stawiania jego potrzeb nad swoimi przypomina sobie każdy kompromis, ma żal do niego, ale również do siebie. Odwiedziny starego mieszkania rodziców pogłębia tylko jej poczucie winy wobec nich, każdy kąt wydaje się ją oskarżać o brak troski. Nawet odzyskanie pamiątki po bracie jest powodem do obwiniania się o zaniedbanie bliskich i oddalenie się od nich. Spotkanie dawnej znajomej pogłębia wyrzuty wobec własnej osoby, a dodatkowo brak osiągnięć życiowych rodzi frustrację. Jednak podróż powrotna i przypadkowe, ale czy na pewno takie, spotkanie staje się początkiem rozrachunku z przeszłością. Efekt życiowych wyborów nie jest tylko wynikiem jednej osoby, obwinianie siebie, a w domyśle drugiej strony, pozwala przynajmniej na chwilę złagodzić złość odczuwaną w stosunku do siebie. Przypominając sobie początek uczucia, a potem małżeństwa i kolejne lata wspólnego życia, widzi się jak na dłoni własne kompromisy oraz oskarżenia o to samo kogoś innego, wina gdzieś się rozmywa, a jednocześnie rośnie gorycz porażki. Powielanie schematów osób z najbliższego otoczenia zdaje się przebiegać niewidocznie, chociaż zauważa się te wzory u bliskich, w sobie ich nie dostrzega się. Bohaterka dokonuje swoistej wiwisekcji na swojej rodzinie i otwierając kolejne szuflady pamięci stara się dociec co doprowadziło ją do punktu, w którym znajduje się obecnie. Chociaż chciałaby zerwać z wcześniejszymi modelami zachowań przygląda się im, rozkłada na czynniki pierwsze, docieka ich źródła, może dzięki nim, a raczej temu co znane, czuje się bezpiecznie? A zmian, pomimo, że tak upragnionych, obawia się, bo przyniosą coś nowego, obcego? Jednocześnie wysłuchuje znajomych, przeżywających podobne chwile jak ona kiedyś, ich problemy są powodem, że po raz kolejny wraca do swojej przeszłości. Walczy w niej chęć powiedzenia prawdy z pragnieniem nie wchodzenia w czyjeś życie.
Czytelnik w miarę poznawania historii Zuzanny widzi w niej różne osoby, od ofiary po sprawczynię, a w tle nieumiejętność powiedzenia sobie i innym czego tak naprawdę pragnie, a co jest dla niej ciężarem. Także postacie z jej otoczenia poznajemy od strony bohaterki oraz tak jak sami siebie widzieli bądź widzą. “Apetyt na jutro” jest studium nad życiem człowieka, jego marzeniami, porażkami i życiem codziennym. Może zamiast tytułowego apetytu na kolejny dzień należy mieć go na teraźniejszość, a nie na to co dopiero ma nadejść?
Kasia Pessel – Taki jest świat