Jack Kerouac napisał powieść “Big Sur” w 1962 roku, obecnie zaś, dzięki Wydawnictwu W.A.B., do naszych rąk trafiło jej pierwsze polskie wydanie. Głównym bohaterem, a zarazem narratorem “Big Sur” jest właśnie Jack Duluoz, pisarz, stanowiący odbicie autora. Można więc uznać tę książkę za powieść w pewnym stopniu autobiograficzną.
Jack Kerouac żył w latach 1922-1969. W swoich książkach zawierał swe własne przemyślenia i refleksje oraz nawiązywał do odbytych podróży po świecie i przygód, jakie go spotkały. Jest on zaliczany do najwybitniejszych członków grupy Beat Generation (beatników, bitników). Był to nieformalny awangardowy ruch literacko-kulturowy, propagujący m.in. idee swobody twórczej. Bitnik był więc buntownikiem, charakteryzującym się wrogością do społeczeństwa konsumpcyjnego, próbującym dotrzeć do prawd objawionych za pomocą alkoholu i narkotyków. Jack Duluoz z “Big Sur” jest właśnie takim typowym bitnikiem. Akcja powieści rozgrywa się w 1960 roku. Fabuła rozpoczyna się w momencie, gdy spotykamy Jacka budzącego się po libacji alkoholowej w pokoju hotelowym. Jest on bowiem człowiekiem mocno nadużywającym alkoholu, staczającym się powoli w życiową przepaść. Próbuje on znaleźć jeszcze dla siebie ratunek i bezpieczną ostoję. Taką ostoją ma być dla niego Big Sur ? przepiękne wybrzeże Oceanu Spokojnego w Kalifornii. Właśnie tam, do małego domku swojego przyjaciela, Jack owego poranka postanawia wyjechać. Wydawać by się mogło, że udało mu się znaleźć ?swoje miejsce na ziemi?. Jack czuje się tu wolny, szczęśliwy, pogodzony z rzeczywistością. W Big Sur odnajduje spokój. Wówczas to pisze poemat pt. “Morze”, który – ciekawostka – znajduje się na końcu powieści jako jej odrębna część. Jednak po jakimś czasie radosne uniesienie Jacka mija. Wyjeżdża on z Big Sur i wraca do San Francisco. W tym miejscu chciałabym zaznaczyć, że na nierozerwalną całość tej książki składa się nie tylko jej treść, ale i narracja oraz język. Jest to język urozmaicony, nieraz bardzo dosadny, narrator bowiem nie stroni od słów, które według powszechnie obowiązujących norm określilibyśmy jako niecenzuralne. Ale właśnie ten język doskonale oddaje koloryt owej społeczności bitnikowskiej. Czytając, mamy wrażenie, że przenieśliśmy się w czasie do Kalifornii lat 60-tych i jesteśmy świadkami zwykłych rozmów bohaterów książki. Mamy tu też do czynienia ze specyficzną składnią. Charakteryzuje się ona urywanymi zdaniami, rozbijanymi poprzez rozmaite dygresje i wtrącenia. Ale ten celowy, jak sądzę, zabieg autora jest również plusem powieści. Ta urywana składnia oddaje urywany tok oraz natłok myśli bohatera, który wciąż nie może odnaleźć się w rzeczywistości i czuje, że popada w obłęd i szaleństwo. Okazuje się bowiem, że aż trzykrotne próby ucieczki Jacka na Big Sur od świata, który coraz bardziej go przytłacza, niczego nie dają – Jack stacza się coraz bardziej. Narracja prowadzona przez niego daje nam pełny obraz jego stanu psychicznego, można więc określić tę powieść mianem powieści psychologicznej. Książka ta charakteryzuje się również drobiazgowymi, plastycznymi opisami z całym bogactwem szczegółów. Tak jest m. in. z opisem wybrzeża Big Sur, dzięki czemu odnosimy wrażenie, że widzimy opisywane miejsce na własne oczy. To wszystko, o czym wspomniałam: narracja, język, opisy, treść, sprawiło, że mamy do czynienia z powieścią nietuzinkową. Przyznam, że początkowo, po przeczytaniu opisu książki, sięgnęłam po nią z pewnym sceptycyzmem, a okazała się ona dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Przeczytałam ją z naprawdę dużym zainteresowaniem. Na pewno nie można jej wliczyć do prozy “lekkiej, łatwej i przyjemnej”, ale dla wytrawnego czytelnika, poszukującego w literaturze czegoś więcej, będzie stanowić rarytas. Nie zawaham się nawet przed stwierdzeniem, iż “Big Sur” to ostro przyprawiony przysmak wyróżniający się spośród wielu mdłych potraw. Szczerze polecam więc tę powieść tym wszystkim, którzy pragną spotkania z ambitną literaturą. Jak wypowiedział się o “Big Sur” pisarz Levi Asher, jest to ważna i fascynująca powieść.
Dorota Pansewicz