Astrid Rosenfeld urodziła się w 1977 r. w Kolonii. Pracowała w branży filmowej, między innymi prowadziła castingi do filmów kinowych “Porządek musi być” i “Twardziel” . Obecnie mieszka w Berlinie. “Dziedzictwo Adama” jest jej pierwszą powieścią.
“Dziedzictwo Adama” jest podzielone na trzy części. W pierwszej poznajemy rodzinę Cohen, która składa się z matki oraz babci i dziadka mieszkających w Berlinie. Są niepraktykującymi Żydami.
Lara Cohen ? nestorka rodu, żelazna ręką rządzi całą familię i decydującą o wszystkim. Począwszy od wydawania pieniędzy poprzez wychowanie po uczucia bliskich zawsze chce mieć ostatnie słowo.
Moses Cohen, dziadek, przygnieciony wspomnieniami o wojnie, trzymający w sobie zarówno żal jak i nienawiść do swojego zmarłego brata, nie może się rozeznać czy Edward to jego wnuk czy może Adam. Zamyka się na poddaszu, oddaje modlitwom i wkrótce umiera.
Magda Cohen, matka, jest jak mała dziewczynka, trzeba nią kierować, a decyzje podejmuje pod wpływem chwili, impulsu. Zakochuje się w uroczym i bardzo przystojnym Jacku Mossie. Pobierają się i wyjeżdżają razem z Edwardem by rozpocząć nowe, wspólne życie. Jednak nie jest ono spokojne ani szczególnie szczęśliwe.
A Edward? Edward jest młodym chłopakiem skrzywdzonym przez los, zagubionym w sobie i w życiu. Niewykształcony, ale potrafiącym poradzić sobie w każdej sytuacji. Często słyszy, że jest bardzo podobny do swojego stryjecznego dziadka Adama, uważanego za czarną owcę rodziny, ma jego usta, nos, oczy. Z każdym rokiem to podobieństwo jest coraz bardziej uderzające.
Kiedy umiera babcia Lara wszystko się zmienia. Edward znajduje na poddaszu dziadka pamiętnik Adama. Tak zaczyna się druga część. Razem z chłopakiem poznajemy jego życie od urodzenia po śmierć.
Dowiadujemy się o prawdziwych powodach jego zniknięcia. Czy naprawdę był zakałą rodziny? Czytamy o miłości, która zamieniła śmierć na życie.
Adam urodził się w 1919 r., ze słów go opisujących można wywnioskować, że mógł mieć ADHD, które w tamtych czasach było odbierane jako niedorozwój umysłowy. “Po prostu nie potrafiłem spokojnie usiedzieć. Nieważne, jak bardzo się starałem, nogi po prostu nie chciały okazać mi posłuszeństwa. Nauczyciele i dyrektor byli bezradni, ani groźby, ani bicie nie mogły skłonić moich nóg do zachowania spokoju (…) Była jakaś szkoła dla szurniętych dzieci i tam chciano mnie posłać”. Babka nie zgodziła się na to i wynajęła dla niego prywatnego nauczyciela, lecz i on niczego go nie nauczył. Jedyną rzeczą, w której był mistrzem to czytanie z twarzy. W tej rodzinie główną rolę również gra babcia ? Edda, także ona rządzi wszystkim i wszystkimi. Każdy kto ją pozna jest pod wrażeniem i liczy się z jej zdaniem. Upodobała sobie najmłodszego wnuka Adama, pomijając całkowicie Mosesa, co oczywiście miało wpływ na uczucia braci. Wspierała Adama na każdym kroku. Kiedy się zakochał i gdy dziewczyna zaginęła, pomogła mu rozpocząć poszukiwania. Poświęciła dla niego swoją ucieczkę z Berlina, podczas II wojny światowej i oddała nawet za niego życie.
Trzecia część to rozwiązanie zagadki zniknięcia Anny, ukochanej mężczyzny i ustalenie gdzie i czy żyje. Edward odwiedza ją w Nowym jorku, przekazuje pamiętnik, a kobieta opowiada mu jak potoczył się jej los po wyjściu z getta oraz po wojnie. Zdradza mu również odpowiedź na najważniejsze pytanie: czy kochała Adama?
W trzeciej części jesteśmy również świadkami wielkiej przemiany Edwarda. Pod wpływem wspomnień stryjecznego dziadka przewartościował swoje życie i zmienił swoje postępowanie, wytyczył cele. Zaczęło mu na czymś zależeć oraz odnalazł sens istnienia.
Podobieństwo Edwarda i Adama nie kończy się tylko na zewnętrzynych cechach. Wiedli podobne życie mimo, że dzieliło ich kilkadziesiąt lat. Wychowywali się w niepełnej rodzinie, gdzie główną rolę odgrywała babka. Matki obu były bardzo do siebie podobne – wycofane, nierzeczywiste, którymi trzeba było kierować. Prowadziły bezproduktywne i puste życie, zapominają o sobie i swoim osobistym rozwoju. Nie mają żadnych pasji, nie odkrywają oraz nie smakują życia. Rzucają się na miłość z wielką niezgrabnością, podporządkowując jej swoje istnienie.
Chłopcy nie znali swoich ojców, nie przejawiali chęci ani zdolności do nauki. Nic ich nie interesowało i niczego od życia nie wymagali.
Edward nie wiedział o Adamie gdyż w domu nie mówiono o nim, a pytania o niego zbywano machnięciem ręki.
“Dziedzictwo Adama” to również spojrzenie na II wojnę światową i getto oczami mieszkańców Berlina oraz niemieckich Żydów. Nie często ma się okazję czytać o tych tragediach właśnie z tej strony. Poznajemy tak zwanych dobrych Niemców, którzy pomagali Żydom w każdy możliwy sposób przed deportacjami. Ostrzegano ich, pomagano w ucieczkach i ukrywaniu się.
Widzimy również tych złych , którzy brzydzili się Żydem i tym co żydowskie, chętnie starli by ich z powierzchni ziemi, zauroczonych Hitlerem i jego pomocnikami. Wielu z nich szczyciło się “zakupami” w gettcie, gdzie za okazyjne ceny kupowali ekskluzywne przedmioty typu porcelana, futra , zegarki czy biżuterię. “Bernadette odkryła czerwony aksamitny płaszczyk. Pasował. Mężczyzna za ladą wymienił cenę. Anita zmarszczyła czoło, wytknęła jakiś krzywy szew, brak jednego guzika, maciupeńkie rozdarcie, aż w końcu płaszczyk nie kosztował więcej niż kromka chleba”.
Jestem zachwycona “Dziedzictwem Adama”. Nawet ciut nudnawa pierwsza część ma swój sens, kiedy przeczytamy całą powieść. Pozwala nam zaobserwować przemianę Edwarda. Jak rodzinne podobieństwo wpływa na nasze życie oraz jak oceniają nas przez pryzmat naszych przodków.
Ukazuje nam jakie skutki niesie za sobą wojna, jeszcze po wielu, wielu latach. Jakie ma oddziaływanie na rodziny walczących, najeźdźców, ofiar. Czy każde kolejne pokolenie musi odkupywać winy, czy lepiej zapomnieć. A może trzeba pielęgnować pamięć i nie dopuścić do podobnych zbrodni.
Książkę warto mieć w swojej biblioteczce.
Aleksandra Jesiołowska