Powieść Nicka Stone’a “Król mieczy” stanowi prequel jego wcześniejszej książki, “Pan Klarnet”. Mimo że zaleca się, by najpierw zapoznać się z oryginalnym utworem, a dopiero potem z prequelem, zapewniam, iż znajomość treści książki “Pan Klarnet” nie jest tu konieczna. “Król mieczy” jest odrębną całością i jako taką można tę powieść czytać.
“Król mieczy” to thriller, którego akcja rozgrywa się w Miami na początku lat 80-tych. Głównymi bohaterami są detektywi Oddziału Specjalnego Policji w Miami, Max Mingus i Joe Liston.
W latach 80-tych Miami było jednym z głównych ośrodków przerzutu narkotyków do USA. Doprowadziło to do ogromnego wzrostu przestępczości w tym mieście. I właśnie z takim Miami mamy do czynienia w powieści Nicka Stone’a. Jest to miasto, w którym panują przemoc i rasizm; miasto, w którym gwałt i pranie brudnych pieniędzy są na porządku dziennym; miasto, w którym kwitną handel narkotykami i prostytucja. Można w stosunku do ówczesnego Miami użyć określenia: miasto bezprawia. Czytając “Króla mieczy” poznajemy bowiem relacje panujące wewnątrz policji i, jak się okazuje, prawo, w myśl zasady: “Cel uświęca środki”, jest tam dość mocno naginane, a nawet panuje korupcja.
Max i Joe podejmują walkę z tym wszystkim, nie mając pojęcia, że prawdziwy wróg jest tak blisko nich. Prowadzą oni sprawę morderstwa człowieka, w którego żołądku znajdują pociętą na kawałki kartę tarota, przedstawiającą króla mieczy (wg symboliki kart tarota karta ta w pozycji prostej oznacza człowieka o wielkim autorytecie, władzy i potędze, natomiast w pozycji odwróconej – osobę niebezpieczną, okrutną, mającą złe zamiary). Śledztwo rozwija się w coraz bardziej zaskakującym kierunku, a poszczególne wydarzenia, pozornie niepowiązane ze sobą, stopniowo zaczynają łączyć się jak elementy układanki albo jak karty tarota. Trop wiedzie bowiem ku czarnej magii, okrutnej religii voodoo i jej wyznawcom.
Narrator w treść główną książki wplata dygresje, z których czytelnik poznaje dokładnie przeszłość bohaterów i ich portrety psychologiczne, opis praktyk związanych z voodoo i symbolikę kart tarota. Te dygresje nie odrywają nas jednak od fabuły powieści, przeciwnie – dzięki nim zyskujemy pełny obraz sytuacji.
Książka, mimo że objętościowo obszerna, ani przez chwilę mnie nie znudziła. Znaleźć tu można wątki takie jak: przyjaźń, lojalność, miłość. Akcja, mimo wspomnianych dygresji, toczy się nadzwyczaj szybko i czytelnikowi spragnionemu mocnych wrażeń emocji nie brakuje. Ci, którzy po dotarciu już do końca powieści czują pewien niedosyt, sięgnąć mogą po drugą powieść Nicka Stone,a opowiadającą o losach Maxa Mingusa, “Pan Klarnet”. Ja zaś zachęcam gorąco do przeczytania “Króla mieczy”.
Dorota Pansewicz