“… bitwa rozgorzała najprzeraźliwsza dopiero wówczas, gdy po strzaskaniu kopij chwycono za miecze i topory. Tarcza uderzała wówczas o tarczę, mąż zwierał się z mężem, padały konie, przewracały się znaki, pękały pod uderzeniem brzeszczotów i obuchów hełmy, naramienniki, pancerze, oblewało się krwią żelazo, walili się z siodeł na kształt podciętych sosen witezie. Ci z rycerzy krzyżackich, którzy już pod Wilnem zaznali bitew z Polakami, wiedzieli, jaki to “nieużyty” i “natarczywy” jest ten lud, lecz nowaków i gości zagranicznych ogarnęło zrazu podobne do strachu zdumienie. Niejeden też wstrzymywał mimo woli konia, spoglądał przed się niepewnie i nim się namyślił, co czynić, ginął pod ciosem polskiej prawicy. I równie jak grad sypie się niemiłosiernie z miedzianej chmury na łan żyta, tak gęsto sypały się ciosy okrutne i biły miecze, biły okrze, biły topory, biły bez tchu i miłosierdzia, dźwięczały jak w kuźniach żelazne blachy, śmierć gasiła niby wicher żywoty, jęki rwały się z piersi, gasły oczy, a zbielałe młodzieńcze głowy pogrążały się w noc wiekuistą…”*.
Jeśli ten opis wywołuje u Ciebie wewnętrzny dreszczyk gdzieś tu, o tu w okolicy serca, to jesteś średniowiecznym rycerzem z krwi i kości natchnionym przez Boga i po prostu musisz zagrać w Medieval II: Total War. Gra wydana w 2006 roku, jest czwartą częścią nagradzanej serii gier strategicznych autorstwa Creative Assembly. Jak wskazuje tytuł, jest to drugie podejście autorów do średniowiecznej Europy. W tym czasie na starym kontynencie toczyły się niezliczone wojny nowopowstających państw, z religią w tle. Odwiedziny składali Mongołowie czy Tatarzy, a ?nasze? armie pod znakiem krzyża to traciły to odbijały z rak niewiernych ziemię Świętą. Z czasem Europejczycy zabrali się za podbój nowego świata, a w między czasie przez kontynent przewinęła się nie jedna zaraz. I właśnie w takich mrocznych czasach przyjdzie nam toczyć boje na europejskich i nie tylko ziemiach. Tyle tytułem wstępu a teraz konkrety. Gra jest genialną strategią, podzieloną na dwie części: strategiczna część turowa rozgrywa się na mapie Europy i bliskiego wschodu i tu przemieszczamy nasze wielkie armie, oraz zarządzamy miastami; cześć taktyczna, to rozgrywane w czasie rzeczywistym bitwy średniowiecznych armii.
Strategia
Rozpoczynając grę musimy zdecydować się przede wszystkim, którym narodem ówczesnego świata chcemy rządzić. Ten wybór nie jest łatwy, bo do dyspozycji mamy aż 17 grywalnych nacji. Nie wszystkie są dostępne od razu, ale z ich odblokowaniem nie ma najmniejszego problemu. Anglia, Francja, a może potężne Bizancjium, czy Turcja a nawet Polska, a może jakieś małe państewko jak Szkocja czy Węgry. Wybór jest bardzo istotny, bo każda z nacji ma swoje zady i walety, które w istotny sposób wpływają na rozgrywkę. Poszczególne narody mają charakterystyczne rodzaje wojsk, które wymuszają konkretną strategię w bitwach. Wracając do samej rozgrywki. Cała mapa przedstawiona w grze podzielona jest na prowincje, w których panowanie przejmuje się zdobywając znajdujące się tam miasto. Po mapie przemieszczamy nasze wojska i różnego rodzaju postaci – o czym szerzej napiszę później. Teraz na chwilę wrócimy do miast – są ich aż dwa typy. ?Zamki? pozwalają szybko i sprawnie wystawić armię złożoną z silniejszych jednostek, natomiast ?miasta? przynoszą przede wszystkim większe zyski. W każdej chwili możemy dokonać zmiany rodzaju miasta, nie możemy jednak budować nowych. Cały sukces w grze opiera się na utrzymaniu kruchej równowagi między posiadaniem potężnej armii a ilością gotówki, jaką nasze miasta są w stanie wygenerować. Każde miasto się rozwija, pozwalając tworzyć coraz to nowsze budowle, umożliwiające wystawianie coraz to silniejszych wojsk. Poszczególne jednostki możemy łączyć w większe armie. Na czele każdego wojska powinien stanąć generał. Generał zawsze wywodzi się z ?naszej rodziny?, może się w niej urodzić, może się wżenić a nawet może zostać adoptowany. Każdy z członków rodziny jest indywidualną postacią o unikalnych cechach, które wpływają na bitność jego wojsk, a także postrach wśród przeciwników czy też szacunek wśród mieszkańców zarządzanego miasta. Ponadto do dyspozycji mamy dyplomatów którzy, jak sama nazwa wskazuje, wygrywają wojny bez przelewu krwi, czy też pozwalają nawiązywać sojusze, wypowiadać wojny i tym podobne. Poza tym są szpiedzy, którzy nawet podczas bitwy potrafią otworzyć wrota miasta. Do tego wszystkiego dochodzą zabójcy a także kupcy, którzy zwiększają nasze przychody. Często w drodze do potęgi, otrzymamy różnego rodzaju misje od naszej rady, od przywódcy religijnego czy też od innych frakcji, za które dostajemy nagrody i wzrost poparcia i zadowolenie. Poza wrogami i sojusznikami, na planszy pojawiają się buntownicy. Ci ostatni niejednokrotnie potrafią opanować miasto czy odciąć porty od szlaków handlowych, a więc najszybciej jak to możliwe trzeba ich przeganiać z naszych prowincji. No właśnie – przecież w około Europy jest morze. W grze możemy budować floty, które poza walką mogą szybko i sprawnie transportować armie. Niestety wszelkie walki z udziałem okrętów odbywają się automatycznie. Dobrze, nie wdając się w szczegóły, bo wszystkich zanudzę – warstwa strategiczna gry jest bardzo rozbudowana, ale przyjemna w odbiorze i dopracowana graficznie. Ponadto, co kawałek z głośników dobiega głos życzliwej pani, która służy radą.
Taktyka
Gdy poruszając naszą armią zdecydujemy się zaatakować przeciwnika, gra Medieval II: Total War pokazuje swoje drugie oblicze. Tutaj gra staje się bardzo dynamiczna. W bitwach do walki może stanąć nawet 10000, tak dokładnie dziesięć tysięcy, zbrojnych. Na moim kilkuletnim komputerze gra uniemożliwia przekroczenie ilości 5 tysięcy wojowników jednocześnie. Powodem takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim to, że grafika potrafi powalać na kolana. Każdy rycerz ma trochę inną twarzoczaszkę, lekko inną zbroje i herby na tarczach. Mało tego, każdy z naszych wojowników porusza się w inny sposób, co bardzo wpływa na realizm toczonych konfliktów. Każda bitwa jest zupełnie inna ze względu na teren, na którym walczymy, czy też skład wojsk walczących i zachowanie wrogiego generała. Rozstawiając nasze wojska i tocząc bitwy musimy wykorzystywać nasze zalety i ukrywać wady a przede wszystkim wykorzystać doskonale teren czy też pogodę. Ta ostatnia zmienną jest i czasami potrafi nie tylko ograniczyć widoczność, ale też uniemożliwić wykorzystanie naszych oddziałów miotających. Mimo wszystkich zachwytów, w tej części gry jest jeden, no może dwa, drażniące mnie błędy, ściśle ze sobą powiązane. Czasami zdarza się, że sztuczna inteligencja będąc stroną atakującą nie podejmuje walki i czeka na nasz ruch. Jeśli my pozostaniemy niewzruszeni ze swoich pozycjach to pozostaje nam tylko czekanie na zwycięskie zakończenie bitwy, najlepiej z gazetą lub książką w ręku, bo trwa to 15 minut. Dzieje się tak najczęściej w czasie ataku komputera na dobrze bronione miasto, lub gdy my znajdujemy się na dogodniejszych pozycjach. Oczywiście możemy wyjść naprzeciw, ale ryzykujemy porażkę. Z doświadczenia wiem, że z bronionego miasta się nie wychodzi, podobnie nie przekracza się bronionego mostu. Kilkaset godzin spędzonych z tą grą nauczyło mnie również, że należy bronić się na wzgórzach, gdyż maszerujący do nas przeciwnik się męczy i łatwiej go pokonać. Ponadto bitwa pozwala podratować nasz budżet. W czasie walki zdobywamy jeńców. Najwięcej ich przybywa w trakcie pościgu za uciekającym przeciwnikiem. Po zakończonej bitwie możemy ich oddać za okup. Najwięcej warci są generałowie. Czasami warto więc nie kończyć walki gdy armia wroga jest w panice i ratuje się ucieczką.
W trybie multi do dyspozycji mamy tylko historyczne batalie. Moim zdaniem wielką szkodą jest brak kampanii. Rywalizacja z żywymi graczami byłaby czymś wspaniałym. Pewną rekompensatą, przynajmniej dla mnie, jest możliwość rozegrania bitwy pod Grunwaldem. Gra ponadto jest bardzo łatwa do modowania, co daje wielkie możliwości dla prężnie działającej grupy fanatyków. Całości tej wspaniałej gry dopełnia doskonała muzyka i oprawa dźwiękowa. Walczący ludzie wydają z siebie przeraźliwe okrzyki, a szczęk metalu na długo zapada w pamięci.
Powoli kończę, bo o tej grze można pisać i pisać. Mam nadzieję, że pokazałem Tobie, drogi czytelniku, czym jest Medieval II: Total War. Spędziłem przy nim wiele dni, pokonując kolejne armie, czasami tracąc tysiące rycerzy, ale nic nie pozwoli mi zapomnieć efektów szarży 10 chorągwi polskiej jazdy na niemieckich piechurów. Pamięta ktoś film Królestwo Niebieskie i hollywoodzką obronę Jerozolimy? Takie sterty trupów w wyłomach nie raz powstają podczas obrony miasta. Dla takich właśnie widoków warto spróbować swoich sił w podboju średniowiecznego świata a kto wie, może nawet Ameryki. Tak wiec: bij kto w Boga wierzy!! Do boju a wciągniecie się bez reszty na kolejną i kolejną i jeszcze jedną turę.
Artur Borowski
* Henryk Sienkiewicz – “Krzyżacy”