Czy uchował się jeszcze choć jeden szanujący się słuchacz, który nie poznał zespołu R.E.M. Prawda zespół powstał ponad 20 lat temu, ale ich muzyka jest non-stop odświeżana i puszczana w niemal każdej rozgłośni radiowej. Niestety w 2011 roku doszła do nas smutna wiadomość – otóż zespół zakończył swoją działalność. Na zakończenie wydał jeszcze całkiem niezły album “Collapse into now” i omawianą właśnie składankę z największymi przebojami. A trochę ich było, co potwierdza choćby fakt, że ich krążek “Authomatic for the people” został umieszczony na 247. miejscu w światowym rankingu płyt magazynu “Rolling Stones”.
Tak więc duży kawałek muzyki rockowej został zgromadzony na dwóch płytach, w sumie 40 utworów pierwszej klasy. Każdy miał duże znaczenie dla zespołu, a niektóre to już po prostu klasyka. Warto wspomnieć tu między innymi “Man on the moon” czy “The One I love”. “Losing my religion” to jeden z lepszych rockowych kawałków, zagranych przez R.E.M., ale i tak ich największym sukcesem okazała się piosenka “Everybody hurts”, odświeżana przy okazji kolejnych katastrof.
Warto zwrócić uwagę na oprawę całej składanki. Do płyt dołączona jest obszerna książeczka, gdzie rozróżnieni czcionką członkowie bandu omawiają i wspominają każdą poszczególną piosenkę. Przeczytać można np. jak to Warner Music nie chciało “Losing my religion” na singla, a “Supernatural, Superserious” jest jedną z ich ulubionych piosenek.
To doskonała pozycja dla każdego fana muzyki rockowej. Stanowi pamiątkę po efektywnych latach 80. i 90. oraz dokumentuje dokonania jednego z najlepszych bandów w historii muzyki. Szkoda, że zeszli ze sceny? Kiedyś koniec nadejść musiał. Cieszy mnie fakt, że przygodę zakończyli tak ciekawą składanką z dobrze dobranym repertuarem, który zabiera każdego słuchacza w sentymentalną podróż w czasie…
Marek Generowicz