Agnieszka Lingas – Łoniewska to polska pisarka znana czytelnikom przede wszystkim z książek “Zakręty losu”, “Bez przebaczenia”, “Zakład o miłość”.
“Szósty” jest pierwszą, debiutancką powieścią tej autorki. Obecnie, dzięki Wydawnictwu Replika, czytelnicy dostają do swych rąk wznowienie tej książki.
Jednym z głównych bohaterów powieści jest Marcin Langer – policjant pracujący w Śląskiej Grupie Śledczej w Katowicach. Pewnego dnia, w związku z prowadzonym śledztwem, los stawia na jego drodze Alicję Szymczak – policyjnego psychologa. Ich spotkanie jest dla Marcina szokiem, gdyż uświadamia sobie dwie rzeczy. Po pierwsze Alicja okazuje się być kobietą z nękającego go od kilku lat snu, w którym ona za każdym razem wołała go, powtarzając, iż czeka na niego. Po drugie, nie jest to ich pierwsze spotkanie – los zetknął ich już kilka lat wcześniej i jak gdyby konsekwentnie doprowadził do tego, by mogli spotkać się teraz. Obydwoje już od pierwszych chwil wspólnej pracy wyczuwają łączącą ich dziwną więź, która nie do końca racjonalnie da się wytłumaczyć. Wydawać by się mogło, że nic nie stoi na przeszkodzie, by rozwijające się uczucie mogło ich ze sobą połączyć. Jednak ich losy komplikuje sprawa, nad którą pracują. Oto psychopatyczny morderca, nazwany przez policję “Szóstym”, porywa młode, zielonookie blondynki, po czym gwałci je i zabija w szóstym dniu po porwaniu. Jak się okazuje, Alicja doskonale wpasowuje się w typ urody mordowanych kobiet, w związku z czym jej życiu zaczyna zagrażać niebezpieczeństwo. Szósty bowiem upatrzył ją sobie na kolejną, szczególną ofiarę…
Co naprawdę połączyło Alicję i Marcina i w jaki sposób los zadecydował o ich spotkaniu, czy istnieje coś takiego jak przeznaczenie, kto jest mordercą, co jest powodem jego poczynań i jak potoczą się losy głównych bohaterów – na te pytania czytelnik znajdzie odpowiedź na kartach powieści “Szósty”.
Twórczość Agnieszki Lingas – Łoniewskiej znana mi była do tej pory z jednej jej powieści – “Bez przebaczenia”. Ponieważ książka ta spodobała mi się, z chęcią skorzystałam z okazji zaznajomienia się z powieściowym debiutem autorki i sięgnęłam po “Szóstego”. Jak się przekonałam – była to słuszna decyzja, gdyż i ta powieść okazała się – według mojego uznania – naprawdę bardzo dobra.
Zaciekawiła mnie ona już od pierwszych słów, pochłaniając moją uwagę i zmuszając do emocjonalnego zaangażowania się w losy bohaterów. Ich postaci zostały skonstruowane w ten sposób, iż wydają się bardzo wiarygodne. Główni bohaterowie wzbudzają sympatię i wydają się kimś dobrze znanym, także przez to, że autorka na początku krótko przedstawia nam ich, nawiązując do ich przeszłości. Nieco inaczej dzieje się w przypadku mordercy. Jego oczywiście autorka nie ujawnia, czytelnik nie wie, kim on jest, ale ma możliwość jakby wniknięcia do jego myśli i chorej wyobraźni, poznając, przynajmniej częściowo, sposób jego rozumowania. W ciekawy sposób zostały przedstawione w książce ofiary. Choć dla czytelnika są postaciami epizodycznymi, również i w tym przypadku można poznać ich uczucia i emocje, jakie towarzyszyły im, gdy znajdowały się w rękach mordercy, tak blisko śmierci. Pozwala to na wczucie się w ich role. Tak było w moim przypadku: w pewnym momencie sama poczułam się tak, jakbym za chwilę miała zginąć z rąk psychopatycznego zabójcy. Można więc tu mówić, zarówno jeśli chodzi o mordercę, jak i jego ofiary, o mocno zarysowanym psychologizmie postaci.
Książkę “Szósty” można określić jako powieść obyczajowo – kryminalną, z domieszką elementów metafizycznych, sensacyjnych i romansowych. Te wszystkie wątki znakomicie splatają się ze sobą, tworząc spójną, ciekawą, trzymającą w napięciu i niepewności całość, na tle której rozwija się szczere, gorące uczucie.
Akcja toczy się miarowo i zdecydowanie, trzymając czytelnika w napięciu, które towarzyszy mu niemal do samego końca, osiągając apogeum w silnie zaznaczonym punkcie kulminacyjnym fabuły. Napięcie to wzrasta wraz z kolejnymi wydarzeniami, które, choć wnoszą nowe informacje związane z mordercą, niczego przedwcześnie czytelnikowi nie zdradzają. Oczywiście od samego początku, przez cały czas zastanawiałam się, kim jest zabójca. Muszę przyznać, że miałam dwa typy, z których żaden nie okazał się trafny.
Powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej czyta się bardzo dobrze, można powiedzieć: jednym tchem. Nie ma tu żadnych zbędnych dygresji, w związku z czym nie ma też czasu na nudę. Zainteresowanie fabułą i losami bohaterów, wzbudzone na początku, nie opada ani na chwilę. Mimo że w książce tej, w odróżnieniu od większości kryminałów, kim jest morderca, dowiadujemy się nie na samym końcu, lecz troszkę wcześniej, nie przeszkadza to w dalszym, pełnym napięcia, śledzeniu rozwoju dramatycznych wydarzeń. Bardzo ciekawe i poruszające jest wyjaśnienie motywów, jakimi kierował się w swym wypaczonym umyśle zabójca. Są na tyle wiarygodnie ukazane, że choć jest on postacią zdecydowanie negatywną, nawet odrażającą, to znajomość jego przeszłości, która uczyniła go tym, kim się stał, budzi pewne współczucie. A samo zakończenie- może zaskoczyć.
Powieść “Szósty” zawiera ponadto pełne optymizmu przesłanie: że każdego nas, choćby los dał nam nie wiem jak bardzo w kość, może spotkać coś dobrego, co odmieni zupełnie nasze życie. Kto wie – może przeznaczenie czeka tuż za rogiem?
Na koniec dodam jeszcze o ciekawym pomyśle autorki. Już wcześniej czytałam, iż w jej pisaniu znaczącą rolę odgrywa muzyka- właśnie z niej w dużej mierze czerpie natchnienie i inspirację. Otóż na samym początku książki “Szósty” znajdziemy listę utworów muzycznych, dzięki którym, jak pisze autorka, powstawały kolejne rozdziały książki. Dzięki temu można jej lekturę powiązać właśnie ze słuchaniem muzyki, żeby w pełni odczuć klimat, jaki zamierzała autorka nadać powieści. A przy okazji poznać gust muzyczny pisarki.
Po tym wszystkim, co napisałam, mogę tylko szczerze polecić wszystkim powieść Agnieszki Lingas – Łoniewskiej “Szósty”. Książka ta zapewni rozrywkę na dobrym poziomie. Myślę, że nie zawiodą się na niej zarówno ci, którzy znają twórczość autorki z innych jej książek, jak i ci, którzy dla których jest to pierwsze spotkanie z tą pisarką. Zachęcam więc do przeczytania ?Szóstego?, bo naprawdę warto!
Dorota Pansewicz