Czy można, w jednej książce, zebrać wszelkie zasady rządzące związkami między ludzkimi? Możliwym jest poznanie cudownego remedium, na wszystkie kłopoty między zakochanymi? W końcu, prawdopodobne jest absolutne przyswojenie wiedzy potrzebnej do stosowania tych rad w realnym życiu? Wydaje mi się, że nie jest to osiągalne, ale po przeczytaniu książki “Jak zdobyć, utrzymać i porzucić mężczyznę”, nabrałam przekonania, że właśnie to usilnie próbowała zrobić autorka.
Krystyna Kofta jest znaną autorką książek i felietonistką, udzielającą się w wielu pismach. Rzekomo, jej powieści czyta się lekko i szybko, jednak nie udało mi się tego zauważyć przy tej pozycji. Pisarka postanowiła w swoim tytule ująć tematykę dosyć szeroko, tak aby i Panów skusić do sięgnięcia po ten tytuł. Jednak właśnie dlatego, że Pani Krystyna postanowiła napisać o wszystkim, nabrałam wrażenia, że jednak napisał o niczym. Poza tym, sposób w jaki książka jest skonstruowana i styl sprawiają, iż “Jak zdobyć…” stało się dla mnie pozycją “nie do przejścia”. Długo namęczyłam się, zanim dobrnęłam do ostatniej strony, a efektem finalnym lektury była myśl ?dla kogo w sumie jest ten poradnik, czy co tam??. Spodziewałam się dowcipu, ironii i dużej dawki dystansu do wszystkiego co opisuje kontakty między zakochanymi osobnikami, jednak srogo się zawiodłam.
Oczywiście, można znaleźć w tej lekturze pewne uniwersalne prawdy, jakie można odnieść, na każdym etapie życia i w prawie każdym przypadku, jednak jak na 304 strony, na których autorka rozwodzi się na temat miłości, nienawiści itd. jest tego stanowczo za mało. Zresztą sama nie zgadzam się z kilkoma założeniami, przedstawionymi w tej książce i obawiam się, że znajdzie się wiele takich kobiet, które uznają, że autorka nie ma racji. Jedyne co mnie urzekło w “Jak zdobyć…” to wydanie. Wydawnictwo W.A.B. postarało się o to, by lektura przyciągała wzrok.
Nie jestem w stanie powiedzieć ani dla kogo ani tak naprawdę o czym dokładnie jest to książka. Jeśli, więc szukasz poradnika, jak poradzić sobie z mężczyzną w swoim domu to lepiej spotkaj się z przyjaciółkami i posłuchaj ich – z reguły wystarczy jakiś obiektywny rzut oka osoby stojącej z boku, aby dotrzeć do tego, gdzie tkwi problem. Sęk w tym, że ludzie nie lubią słuchać i przyznawać innym rację – a już na pewno nie zakochani ludzie. Natomiast, jeżeli naprawdę nie masz wyjścia i musisz coś przeczytać, to myślę, że na rynku literackim istnieje wiele pozycji dużo ciekawszych od tej.
Żaneta Wiśnik