Cee Lo Green jest szerzej znany w swoim rodzimym państwie, gdzie zresztą pełni rolę jurora i trenera w jednym z programów wyłapujących talenty. W Polsce dopiero trzeci krążek artysty otworzył oczy słuchaczy na jego postać. Utwór “Forget You”, bądź jak kto woli “F**k You”, stał się wielkim przebojem. I mimo, że późniejsze single nie odniosły podobnego sukcesu, warto zapoznać się z całym materiałem na płycie “The Lady Killer”. Dobrą wiadomością jest także to, że w naszym kraju można trafić na Platynową Edycję tego krążka, wzbogaconą o parę utworów.
Całość rozpoczyna subtelny temat przewodni – “The Lady Killer Theme (Intro)”. Utwór podsumowuje już na samym początku wydawnictwo, wychwytując jego największe zalety. Jaki start, taka cała reszta. A więc na pewno można spodziewać się wiele śmiechu i dobrej zabawy (w pewnym sensie parodia Jamesa Bonda), dużo popowej muzyki z dodatkiem charakterystycznych dla filmów szpiegowskich dźwięków.
A że Cee Lo Green najbardziej upodobał się obracać wśród kobiet, toteż i całość ma wyraźny oddźwięk muzyki kobiecej. Jak nie delikatne chórki w “Satisfied”, to wzruszające “I Want You”. Do tego należy dodać drapieżny duet z Lauren Bennett “Love Gun”. Jako jedna z wielu piosenek obrazuje osobną historię, jak zawsze podaną wraz z inteligentnym humorem.
Doskonała robota w wykonaniu producentów, jak i samego zainteresowanego zaowocowała świetnymi singlami – m.in. chwytliwe “Forget You”, zabawne, prawdziwe, a jakże przebojowe. Drugi zaś jeszcze lepszy od poprzednika – “Bright Lights Bigger City” to pochwała nocnego życia i każdy dźwięk w tej piosence przypomina nam, o czym tak naprawdę jest tu mowa.
“The Lady Killer” w edycji rozszerzonej zawiera solidny kawałek “No One’s Gonna Love You”, bardziej podchodzący pod balladę niż rozrywkowy kawałek na party, oraz “Scarlet Fever” i “Anyway”, w którym Cee Lo Green przyspieszając, kończy zasadniczą część płyty kobiecymi chórkami.
Całość natomiast zamyka “The Lady Killer Theme (Outro)” dodając trochę partii gitarowej to znanego już wstępu.
Trzecia w solowej karierze artysty płyta to zbiór zabawnej, chwytliwej i z inteligentnymi tekstami muzyki, wyprodukowanej z dbałością o każdy szczegół. Cieszę się, że wokalista pozostał w większości wierny narzuconej przez siebie tematyce, co zaowocowało mocniejszymi piosenkami z pazurem obok popowych przebojów. Aż chciałoby się powiedzieć: więcej!
Marek Generowicz