“Ojciec umarł, bo za dużo pił. Sześć lat wcześniej umarła matka, bo za dużo piła. Sam piję za dużo. Niedaleko pada jabłko od jabłoni”.
Takimi słowami rozpoczyna się autobiograficzna powieść pisarza, który usłyszał wiele pochlebnych uwag ze strony najrozmaitszych krytyków literackich, a także czytelników. Obecnie Robert Goolrick pracuje nad kolejną książką, opowiadającą o jedynej zbrodni, jaka się wydarzyła w historii pewnego małego miasteczka. Niedawno wrócił z Nowego Jorku do swojego rodzinnego stanu Wirginia.
“Koniec świata w obrazkach” to historia, ukazująca nam życie człowieka wychowującego się w domu alkoholowym. Dla ludzi z zewnątrz wszystko wygląda zupełnie normalnie i nikt nie podejrzewa, że w dobrze im znanej rodzinie, rozgrywa się prawdziwy dramat. W końcu głowa rodu jest szanowanym nauczycielem akademickim, który posiada bardzo dobrą opinię wśród zamieszkiwanej społeczności. Do tego wszystkiego dochodzi błyskotliwa i uwielbiana żona, troskliwie zajmująca się swoimi bliskimi. Kto by pomyślał, iż ludzie, regularnie uczęszczający do kościoła i utrzymujący poprawne kontakty z innymi, mogą ukrywać niezwykle bolesną tajemnicę, która w przyszłości ma ich doprowadzić do zguby…
Robert Goolrick napisał niezwykłą powieść, bardzo skutecznie oddziałującą na ludzką wyobraźnię. Autor krok po kroku przybliża nam dzieje swoje rodziny, przedstawiając przy okazji jej członków, a także przyzwyczajenia, charakteryzujące poszczególne elementy układanki. Każdy z nich jest tak samo ważny, a brak chociażby jednego z nich, uniemożliwiłby sfinalizowanie całości dzieła. Amerykański pisarz zadbał o to, aby w jego książce nie zabrakło szczegółów, które dodatkowo pobudzają zmysły i emocje czytelników. Biorąc w swoje ręce “Koniec świata w obrazkach” musimy mieć świadomość, iż znaczenie się ona różni od lektur, z jakimi mamy do czynienia na co dzień. Nigdy wcześniej nie spotkałam z tak sugestywną i pełną napięcia historią, wywołała ona we mnie ogrom emocji i łez. Niekiedy trudno było mi znieść uczucia, w sposób niezwykle obfity otaczające głównego bohatera. Doskonale rozumiałam jego ból i aż żałowałam, że w tego typu sytuacjach znajdują się często małe dzieci. Czy dorośli nie zdają sobie sprawy, iż zamieniają w piekło życie swoich pociech?
Publikacje Naszej Księgarni mają to do siebie, że nie boją się poruszać tematów trudnych i bolesnych. Dzięki nim jesteśmy w stanie docenić piękno dnia codziennego, które pozwala nam cieszyć się każdą napotkaną chwilą. Bardzo często zdarza nam się narzekać na swój los, a tak naprawdę nigdy nie pomyślimy, że inni mają stokroć gorzej. W wielu sytuacjach muszą sobie radzić sami, ponieważ ludzie szydzą z nich, albo nie mają zielonego pojęcia o relacjach i wszelkich zależnościach panujących w rodzinie. Dzieci często czują się odpowiedzialne za swoich opiekunów i robią wszystko aby uchronić ich przed wszelkimi konsekwencjami, które mogłyby im grozić ze strony społeczeństwa. Tego typu wydarzenia są idealnym pretekstem by sięgnąć po tego typu publikacje. Tym bardziej, że są one bardzo często napisane przy pomocy prostego języka, co samo w sobie jest już czymś niesamowitym. Dlatego właśnie chciałabym polecić “Koniec świata w obrazkach” wszystkim osobom, lubiących tego typu utworach, ale nie im tylko. Uważam, że każdy z nas powinien świadomość tego co dzieje się w naszym otoczeniu. W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy podobne problemy dotkną nas osobiście.
Aleksandra Świerczek