Wydawnictwo Egmont przygotowało wspaniałą serię książek dla młodzieży Księżycowy kamień, która pobudza wyobraźnię, rozwija wrażliwość i intuicję oraz pomaga w zrozumieniu świata i problemów, z jakimi każdy musi się zmagać, nawet dziecko. Cała seria jest niezwykle pouczająca, mądra, ciepła i zabawna. Mogłabym mnożyć przymiotniki bez końca. Ewę Nowak na pewno wielu młody czytelnik zna, gdyż jest to autorka bardzo popularna i niezwykle płodna. Z wykształcenia jest pedagogiem terapeutą. W swoich książkach porusza tematy, które interesują współczesną młodzież: problemy w szkole i w domu. Podpowiada jak sobie radzić w trudnych sytuacjach. Jeśli macie ochotę i trochę wolnego czasu, to zapraszam do przeczytania tej mądrej, ciepłej i zabawnej powieści o zwyczajnej polskiej rodzinie i ich perypetiach.
Główną bohaterką jest Julka, właśnie rozpoczynająca naukę w szkole podstawowej. Ma starszego brata Filipa, z którym ma nie najlepsze stosunki, jednym słowem mówiąc, często się kłócą. Filip nazywa ją środkiem kapusty, tylko dlatego, że mama zabroniła mu mówić do Julki głąb. Sami widzicie, że już początek zapowiada się zabawnie. Julka jest wesołą dziewczynką, wciąż czymś się zajętą. Jeździ rowerem, odwiedza babcię, spotyka się z przyjaciółkami. Mimo, że czasem psoci, to jest dziewczynką niezwykle grzeczną. I jak na małą dziewczynkę przypada, chce wszystko wiedzieć np.: dlaczego ulica Lipowa nazywa się Lipową, skąd się biorą dzieci. W jej głowie pojawiają się czasem dziwne pomysły np.: gryzie koleżankę, by uratować jej honor. Dowiadujemy się, jak spędza czas z rodzicami. Z mamą skacze po kałużach i łapie deszcz do ust. Co jeszcze ciekawego spotka Julkę? Ciekawi jesteście? Zachęcam do przeczytania.
Narratorką powieści jest Julka i to z jej perspektywy poznajemy jej mały świat. Dzięki temu wiele dowiadujemy się o sposobie myślenia małej dziewczynki. Książka uczy rodziców, jak rozmawiać z dzieckiem. Niezwykle mądra, ciepła, pouczająca lektura dla całej rodziny. Wcale nie przesadzam. Na mnie zrobiła wielkie wrażenie i podczas lektury często się uśmiechałam, a to rzadko się zdarza. Polecam.
Aurelia Wojtkowiak