“White Tones” to idealna propozycja dla słuchacza, któremu za mało rocka w Polsce. Nie znajdziecie drugiego tak klimatycznego zespołu, tak dojrzałego wokalu Filipa Pokłosiewicza jak na debiutanta. Ta muzyka elektryzuje! Wprawia w osłupienie i aż pragnie się słuchać jej od nowa i jeszcze raz od nowa. Jest niczym powiew morskiej bryzy znad lodowatego Bałtyku. “White Tones” obrazuje wszystko to, czego brakuje na naszym rodzimym rynku – gitarowego brzmienia, angielskojęzycznych tekstów i wpływów z największych dziś rockowych bandów świata. Wyraźnie słychać tu inspirację Coldplayem czy Radiohead. I można śmiało rzec, że polskiemu zespołowi dużo do Brytyjczyków nie brakuje!
Przede wszystkim każdy utwór to osobna historia, ale razem nadają temu wydawnictwu specjalny klimat. I te słowa nie są naciągane! Wystarczy posłuchać choćby trzech kawałków pod rząd, aby się przekonać, że muzyka naprawdę może być magiczna. I jak za sprawą jednego pociągnięcia różdżką Minerals czarują publikę niebanalnymi kompozycjami. Muzycy sami mówią, jakoby brytyjska scena muzyczna jest im bliska. Dowód tego znajduje się na płycie – trudno uwierzyć, że tak zachodni album, z dojrzałymi aranżacjami i świetną gitarą powstał w Polsce! Próżno szukać drugiego takiego bandu w Polsce – jedynie Myslovitz może im skutecznie zagrozić w tym gatunku.
“White Tones” to udany debiut. Debiut na miarę europejską! Chłopaki nie powinni wstydzić się tym nagraniem i śmiało ruszyć podbijać Wielką Brytanię i serca Anglików. W Polsce ciężko będzie im znaleźć swoje miejsce – chyba nie jesteśmy jeszcze gotowi delektować się delikatnością brzmienia i wokalem a’la Chris Martin. Gdy taki czas nadejdzie jestem pewien, że Minerals osiągną status gwiazd, na który zasługują już po nagraniu pierwszego albumu!
O swojej muzyce artyści mówią tak: “staramy się nadać naszej muzyce własny styl i brzmienie, jakiego nie znajdziecie w tym kraju…” I trudno się z tym nie zgodzić!