Słuchając zespołu można się oderwać od rzeczywistości i myślami pokrążyć po swojej wyobraźni, tworząc własne
teledyski. Pozwalają nam na to świetnie brzmiące riffy. Prawdziwi fani rocka z pewnością docenią wysiłek artystów przy tworzeniu ich najnowszej składanki. Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewien aspekt – jak mówi Marek Śródziński, wokalista – “na początku powstaje muzyka, następnie do utworów dopasowują napisane teksty, potem łączą dwie warstwy w jedną całość.” Która – co każdemu się zdarza – nie zawsze musi być spójna. Pewne riffy zbytnio zlewają się ze sobą, czasem aż za bardzo, co może zdezorientować słuchacza, zarówna laika jak i doświadczonego rockmana. Jednakże tych kilka drobnych niedociągnięć można pominąć, jeśli zwróci się uwagę na teksty utworów, które – jak zawsze – w muzyce rockowej odgrywają sporą rolę. To one pokazują, co naprawdę się liczy w świecie zmanipulowanym przez pieniądze.
Podsumowując – zwrócę uwagę na okładkę albumu. Zmusza odbiorcę do refleksji, zupełnie jak poprzednia. Krążymy w życiu
po wielu drogach, zarówno krętych, jak i prostych. Trasa na albumie jest prosta. Życzę Listopadowi, by taką właśnie drogą dotarli do tego, co chcą osiągnąć.