“Ill Manors” to recepta na niedoskonałość systemu. “lll Manors” to przewodnik po mrocznych ulicach wielkich miast. Wreszcie “Ill Manors” to następca doskonale przyjętego “The Defamation of Strickland Banks” brytyjskiego rapera Bena Drew. Tytułowany na “człowiek renesansu” ten po raz kolejny pokazuje nam swoją wszechstronność, odkrywając tę ciemniejszą stronę swojej duszy. Czy taka zmiana po nostalgicznej, delikatnej płycie spodoba się słuchaczom?
Pod tym względem “Ill Manors” to zupełnie inny punkt odniesienia. Przez swoją niedoskonałość brzmi jeszcze bardziej rzeczywiście, a przez to jeszcze lepiej charakteryzuje film, do którego został stworzony. I tu należy się parę słów na ten temat. Ben Drew, znany jako Plan B, wcielił się w rolę zarówno reżysera, jak i scenarzysty oraz kompozytora. Efekt tej ostatniej funkcji możemy usłyszeć na tej płycie. Brytyjski raper wyszedł z założenia, że najlepiej o swoim dziele wie autor, toteż jego muzyka wydaje się bliska filmowej produkcji oraz na odwrót.
Utwory są skomponowane typowo jako ścieżka dźwiękowa, toteż nie należy się dziwić pojawiającym się niekiedy odgłosami rodem z filmu. Jednak całość to hip hopowa narracja, której podjął się Ben Drew. Tak więc jego “hip hopowy” musical dzięki specjalnym aranżacjom nabrał specjalnej wymowy i jeszcze głębszego zrozumienia.
Książeczka dołączona do płyty to typowy przewodnik po świecie filmu; zawiera fotosy z planu zdjęć oraz kilka przykładowych opinii na jego temat z różnych recenzji seansu.
Tworząc “Ill Manors”, Ben Drew pokazuje, że jest człowiekiem wszechstronnym. Jednak ten uniwersalizm objawia się w momencie, gdy wizja jest już konkretna, a jej tworzenie to upust danym emocjom. Tym razem pod warsztat wziął uczucia ciemnych ulic wielkich miast, do których lepiej po zmroku nie zaglądać. Następnie ubrał to w słowa i melodię, po czym powstała spójna kompozycja, mająca wielowymiarowy charakter. Jednak co najważniejsze, że te emocje przenosi na słuchacza, który chociaż na moment może się poczuć, jakby naprawdę brał udział w wydarzeniach z mrocznego świata przestępczości…