Na tę płytę fani Nelly Furtado czekali trzy lata, bo tyle czasu minęło od pojawienia się na rynku ostatniego albumu studyjnego “Mi Plan”. Brzmi to banalnie, ale wielbiciele artystki w między czasie uraczyli składanki z największymi przebojami Nelly, co tylko spotęgowało ich apetyt na zupełnie nowy materiał. Wiadomo było, że Kanadyjka zmieni swój styl, ale czego spodziewać się po artystce, która w muzyce popularnej osiągnęła już niemal wszystko, co można było?
Na swojej piątej płycie Nelly Furtado umieściła wszystkie gatunki, które towarzyszyły jej na pozostałych albumach. Tak więc mamy wpływy folklore, taneczny beat, tradycyjny pop i utwory dla duszy. W ten sposób powstała mieszanka niemal wybuchowa! Słuchaczowi ciężko odnaleźć się w natłoku sprzecznych emocji. “The Spirit Indestructible” to pod tym względem produkt niedopracowany; wydawnictwo nie posiada swoistego klimatu, a całość brzmi raczej jak składanka z cyklu “The Best Of…”, a nie album studyjny. Przede wszystkim na płycie znalazły się następcy przeboju “Night Is Young” i tego klimatu uraczymy tu chyba najwięcej. Jednak ci, co tęsknią za dawną Nelly również usłyszą odpowiednik “Forca”, czyli “Parking Lot”, a zamiast “I’m Like A Bird” – “tytułowy singiel.
Nelly postawiła na swój charakterystyczny, nosowy głos, przez co co poniektóre utwory po kolejnych przesłuchaniach mogą nużyć. Jednak w tych delikatniejszych Nelly pokazuje klasę, a jej wokal nie męczy tak słuchacza. Przy tak specyficznej barwie głosu, utwory powinny być dobierane specyficznie, pisane specjalnie dla artystki. Co usłyszeliśmy na “Loose” niekoniecznie doświadczymy na “The Spirit Indestructible”. Brakuje tu złotej ręki Timbalanda, który jak za dotknięciem magicznej różdżki tworzy przeboje. Single z tego albumu nie zawojują świata, czego dosadnym przykładem są słabe wyniki “Big Hoops (Bigger The Better).
Nelly to wciąż wielka artystka o szerokim repertuarze. Nie sposób wymienić wszystkich osiągnięć wokalistki, ale lista przyznanych nagród raczej nie zmieni się po wydaniu piątego studyjnego albumu. Mimo wielu jego walorów, widoczne są również wady, a najpoważniejszą jest chyba brak świeżości, charakterystyczny dla “Whoa, Nelly!”. Od wydania debiutu minęło wprawdzie 12 lat, ale przez ten czas Kanadyjka wielokrotnie dawała przykład swojego wielkiego kunsztu. “The Spirit Indestructible” uważam za płytę dobrą, ale nie rewelacyjną. Jednak podziwiam ją przede wszystkim za tytułowy singiel, który stanowi najmocniejszą stronę albumu. Spokojnie mógłby pretendować do miana hymnu Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Brazylii 2014, jednak wciąż wierzę, że do tej pory Nelly Furtado stworzy kolejną płytę, która przebije tę jakościowo i komercyjnie…
Uwaga! Polskie wydanie zawiera pełną wersję wraz z książeczką, na której znaleźć można wszystkie teksty do utworów z tej płyty.