Bo raz jest ciepło, a raz zimno – kontrast ten, jak nikt, świetnie scharakteryzował nasz rodzimy zespół, który znamy już od dobrych kilku lat. Happysad inspiracji szukali w niewielkim domku gdzieś na Warmii w środku zimy. Efekty ich starań słyszymy na 5. studyjnym albumie bandu. W tej chwili Happysad to renomowana marka, którą respektują fani polskiego rocka, tudzież w ogóle muzyki. A należy dodać, że jest to muzyka starannie wyselekcjonowana, paradoksalnie niedoskonała, przez co jeszcze bliższa każdemu z nas.
“Ciepło/Zimno” nawiązując do kontrastu już w nazwie zespołu może przywoływać myśli, że to osobista płyta, najlepiej charakteryzująca możliwości zespołu. Jeśli się z tym zgodzić, to muszę przyznać, że Happysad to utalentowani chłopacy ze świetnym poczuciem rytmu i haczykiem na przebojowość. Ten ostatni element jest główną cechą najnowszego dokonania muzyków ze Skarżysko-Kamiennej. Tyle razy mieliśmy próby z odpowiednim dobraniem poszczególnych składników, aby wyszła z tego równomierna mieszanka rocka, opowiedzianego z dystansem i lekkim poczuciem humoru. Co nie udało się wielu innym bandom, to wyszło Happysad, którzy nie ukrywają, że muzyką na “Ciepło/Zimno” przede wszystkim się bawią. Ale te swawole, na pozór trywialne, niosą ze sobą wiele prawd, ukrytych za świetną warstwą instrumentalną.
Tak jakby na nowej płycie zespół wyzbył się napięcia, towarzyszącego każdej sesji nagraniowej i stworzył płytę całkowicie na luzie, gdzie w każdy dźwięk można się wsłuchać i rozkoszować. Paradoksalnie te piosenki opowiadają raczej o uczuciach negatywnych, wyciągniętych z ciemnej strony ludzkiej duszy, niemal z filmowego trhilleru czy książkowego dreszczowca. Taką estetykę na myśl przynosi okładka, na której umieszczono domy na kształt trumien. Zespół podszedł do sprawy ironicznie, tworząc album kontrastowy, zarówno Happy – w warstwie melodyjnej, acz jednocześnie Sad – pod względem słownym.
Tym samym “Ciepło/Zimno” w wydaniu polskim ani nie mrozi, anie nie grzeje, co nie znaczy, że pozbawione jest emocji. Wręcz przeciwnie, znaleziono równowagę, którą zespół utrzymał w kontekście całej płyty. W ten sposób charakterystyczne emocje same wypłynęły na powierzchnie, ale i tak górą jest tu radość z grania, a w przypadku odbiorców – słuchania. Bo nie ma niczego lepszego niż dobra płyta na jesienne wieczory. W takim klimacie Happysad nie ma sobie równych, a “Ciepło/Zimno” to pozycja obowiązkowa dla wszystkich leniuchów wieczorową porą…
Marek Generowicz