“W czasie okupacji w sklepach niewiele można było kupić, ale zawsze była wódka? – tak pisał w swoich pamiętnikach młody żołnierz Armii Krajowej, Adam Macedoński. Podczas konfliktów zbrojnych znacząco wzrasta spożycie alkoholu, zarówno wśród żołnierzy jak i cywilów. II Wojna Światowa nie bez kozery została nazwana przez Kamila Janickiego “Pijaną Wojną”…
Alkohol spożywany jest praktycznie w każdej kulturze i pod każdą długością geograficzną. Nie inaczej było podczas największego konfliktu zbrojnego w dziejach ludzkości – II Wojny Światowej. W książce “Pijana Wojna” autor przedstawia fragmenty pamiętników żołnierzy polskich, niemieckich, angielskich czy amerykańskich. Okazuje się, że alkohol był rozrywką, która przynosiła największą frajdę żołnierzom, niezależnie od sztandarów pod którymi walczyli. Różnice polegały na technikach spożywania trunków, ilości pitego alkoholu oraz zawartości kieliszka (czasem za kieliszek służyła literatka lub puszka po konserwie).
Autor stara się wyjaśnić i przybliżyć przyczyny wysokiego spożycia trunków. Dlaczego żołnierze tak chętnie pili alkohol? Głównie ze strachu. Wojna wiąże się z ogromnym stresem, który należały rozładować, a alkohol świetnie temu służy. Żołnierze upijali się również, aby móc spokojnie spać oraz na tzw. odwagę. Oczywiście bez udziału alkoholu nie mogły obejść się wszelkie potańcówki i “posiadówy”, które mężczyźni urządzali sobie po odbytej służbie.
Książka przełamuje tabu i pokazuje II WŚ z zupełnie nowej strony. Wszak wojna to nie tylko heroicznie walczący żołnierze, którzy przelewają daninę krwi za swój kraj. Książka odziera z patosu nasze wyobrażenia o tym jak wygląda wojenna rzeczywistość. Niekoniecznie ma ona wiele wspólnego z tym co widzimy na filmach militarnych. Pomimo, że jest to wyjątkowy i trudny czas, to wojskowi są takimi samymi ludźmi jak my i też bawią się, śmieją i lubią się upić. Pamiętniki i wspomnienia żołnierzy zawarte w książce ukazują nam ludzi, którzy chcieli zachować normalność i cieszyć się życiem mimo, że brali czynny udział w zbrojnej walce i byli narażeni na duże niebezpieczeństwo.
Jak podkreślił Kamil Janicki, miał on sporo materiału do powstania książki, jednak starał się wybrać te materiały, które najtrafniej oddawały codzienne życie żołnierzy. Nie było to łatwe, gdyż jak sam mówi, pisząc pamiętnik czy dzienniki staramy się zawrzeć to co ciekawe i nietypowe, a rzeczywistość nie zawsze taka jest. Wybór fragmentów pamiętników wydaje się być trafny, gdyż oddają one atmosferę zdarzeń z jakimi codziennie spotykali się żołnierze. Autor mógłby nawet skrócić i nie zamieszczać części historii, bo książka miejscami może trochę nużyć gdy czytamy ciągle o zwyczajach alkoholowych. Najbardziej intrygujące są dwa ostatnie rozdziały, które zawierają zapiski żołnierzy o tym jak widzą i postrzegają oni kulturę (lub jej brak) picia alkoholu przez żołnierzy innych narodowości oraz nietypowe zastosowania alkoholu.
Dużym plusem jest zamieszczenie zdjęć żołnierzy różnej narodowości, oddających się swojej ulubionej czynności. Są one niezłej jakości i autor dokonał dobrej selekcji nie zasypując nas ich nadmiarem. Możemy zobaczyć m.in. Amerykanów pijących wino czy Niemców stojących przy armatach pijących piwo. Na uwagę zasługuje również determinacja autora w dotarciu do bibliografii, która jest bogata i prezentuje się imponująco.
Pijana Wojna to propozycja nie tylko dla historyków czy miłośników alkoholu. To książka, w której nie zostaniesz zasypany datami czy opisami bitew. Warto pamiętać, że historia to nie tylko wielkie bitwy i bohaterskie czyny, ale także pijani oficerowie wydający rozkaz swoim podwładnym by do nich strzelano czy żołnierze, którzy pod wpływem alkoholu potrafili zgubić… czołg.
Piotr Wiernicki