Lato to pora roku, która służy odpoczynkowi, czasem jest granicą pomiędzy tym co było, a tym co dopiero ma nadejść, jest również momentem kiedy dojrzewają plony tego co wcześniej zasiano. Ciepłym dniom często towarzyszą równie gorące uczucia, które długo pozostawały w ukryciu, czasem są one tak gwałtowne jak letnia burza. Pojawiają się nagle, bez uprzedzenia, nie wiadomo skąd, towarzyszy im prawdziwy zalew emocjonalnych doznań i nigdy nie wiadomo jakim będzie życie gdy już przeminą. Ale dopóki trwają nic i nikt nie jest ważne liczy się tu i teraz, a przyszłość jawi się jako spełnienie wszystkich pragnień. Nie ma miejsce na coś pośredniego, wyważonego, są tylko dni wypełnione słońcem lub burzowymi chmurami, aż wreszcie dochodzi do zderzenia dwóch krańcowo różnych emocji, czasem po czymś takim pozostaje tylko wejść na całkiem nową ścieżkę i nie oglądać się za siebie…
Jak smakuje dojrzałość? Może tak jak chwile spędzane na czytaniu “Niebezpiecznych związków” bądź manifestów w “Wiadomościach literackich”? A może jak marzenia o niedalekiej przyszłości, kiedy wszystko będzie inne niż do tej pory – wielkomiejskie, eleganckie oraz wolne od nakazów i zakazów? Jedno jest pewne już niedługo Marianna nie będzie panienką z dworku, lecz studentką i w końcu zakosztuje tego co tak ją kusi, ale co na razie pozostaje poza jej zasięgiem. Już tygodnie, a nie lata, dzielą ją od rozpoczęcia życia jako dorosłej kobiety, gdzie będą obowiązywały całkiem nowe zasady, pełne wolności i tego o czym do tej pory tylko się czytała. Nim nadejdzie ten moment, przed dziewczyną lato w rodzinnym domu, który wraz z mieszkańcami wydaje się taki przewidywalny i zwykły. Jednak los przygotowuje niespodziankę, ktoś kto wydawał się kimś z całkiem zupełnie innego świata, pojawia się nagle i wszystko zaczyna nabierać o wiele intensywniejszych barw. To co do tej pory było znane jedynie z książek staje się udziałem Marianny: gwałtowne uczucia, zakazany owoc i tajemnica. Inni przestrzegają przed podążaniem za swoimi pragnieniami, ale co jest niewłaściwego w takim postępowaniu? Dlaczego młoda kobieta, stojąca u progu życia, ma postępować tak jak jej matka i babka? Przecież przed nią tyle możliwości, a jedna z nich właśnie jest na wyciągnięcie ręki… Liczy się każda minuta wspólnie spędzona, każde wymienione spojrzenie i każde wypowiedziane słowo, reszta to tło do tego co już za moment wybuchnie, co do tego nie ma wątpliwości, bo i jak może ktokolwiek je mieć? Gorące, letnie, dni przynoszą tak wiele nieznanych doświadczeń, czasem zupełnie niespodziewanych, okazuje się, że bliscy ludzie również mają sekrety. Szkolne świadectwo dojrzałości Marianna to same celujące oceny z egzaminów, ale czy cenzurka z życiowych przedmiotów będzie równa dobra? Nikt nie ostrzegał, że dorosłość oznacza także gorycz porażki oraz ból, który przychodzi znienacka i zmienia wszystko. W jednym dniu królowa balu, a w drugim…?
Urocza mazowiecka wieś, dworek jak ze starego zdjęcia, dobrze wykształcona panna i ostatnie tygodnie przed wrześniem tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego roku. Elementy jak z czarno-białego filmu starego kina, ale to nie fikcja, a rzeczywistość, jaka podczas czytania okazuje się wcale nie tak odległa. Historia Marianny to wycieczka do świata, zmiecionego nie tylko przez wojenną zawieruchę, lecz i przez upalne dni pewnego lata. Narracja została poprowadzona w trzeciej osobie, czytelnik jednak nie ma wrażenia, że jako obserwator pozbawiany jest niuansów, wprost przeciwnie jest mu dane bardzo głęboko wejść w życie bohaterki i poznać ją. Z jednej strony pewien rozdział jej życia kończy się, z drugiej inny właśnie rozpoczyna się. Dziewczyna przeobraża się w kobietę, przed którą świat stoi otworem, ale i coś już odeszło bezpowrotnie. Może szczęśliwy i bezpieczny świat dzieciństwa został już za nią, lecz stał się także podstawą tego co dopiero przed nią. “Upalne lato” Katarzyna Zyskowskiej – Ignaciak to wspaniała książka, ukazująca dojrzewanie, lecz i zmierzch pewnego stylu życia, do jakiego czuje się sentyment, nawet gdy zna się go jedynie z opowiadań. Jednak autorka nie serwuje czytającym przedwojennej sielanki, ale obraz ze wszystkimi blaskami i cieniami, dostrzegalnymi niekiedy dopiero po czasie…
Kasia Pessel – Taki jest śiat