Odkrywanie tajemnic rodzinnych, zagubionych pamiątek, odnajdywanie starych dokumentów, poszukiwanie własnych korzeni w historii swojego rodu i regionu, który zamieszkujemy staje się potrzebą ale i pasją dzisiejszych czasów. Budowanie własnej tożsamości zależne jest od znajomości rodzinnych przeżyć, dziejów, czasem grzeszków naszych przodków. Nagrodą jest znajomość ówczesnych wydarzeń, konotacji, ale również możliwość odnalezienia i połączenia na nowo wcześniej zerwanych więzi.
Dla Renaty Kosin sekret z przeszłości stała się punktem wyjścia, zaczepienia, początkiem powieści \”Tajemnice Luizy Bein\”.
Podczas rewitalizacji starówki w warmińskim miasteczku archeologowie odkrywają cmentarzysko mnichów. Wśród zakonników znajdują się również szczątki kobiety z dzieckiem w objęciach. Wszystko wskazuje na to, że w tym miejscu została pochowana Luiza Bein, miejscowa filantropka, której miejsce pochówku było do tej pory nieznane. Największą tajemnicą okazuje się szkielet dziecka, gdyż ze wszelkich odnalezionych dokumentów wynika, iż Luiza miała tylko jednego syna, który dożył spokojnej starości. Sensacyjnym odkryciem zainteresowana jest młodziutka dziennikarka, jaka przy współpracy krewnego Luizy Bein, Alexandra próbuje rozszyfrować tożsamość znalezionych szczątków. Jej ciekawość nie jest przypadkowa. Co łączy ją z tą rodziną? Co uda im się odkryć?
Zacznę od bohaterów, jacy sprawili, że cała historia od samego początku przyciąga uwagę i jest rumiana niczym polskie jabłko. Klara jest fantastyczną, odważną, ambitną, spontaniczną, ekspresyjną, impulsywną, ale nieco roztrzepaną i nierozważną dziewczyną. O czym pomyśli natychmiast realizuje, bez przewidywania czy to odpowiedni i bezpieczny krok. Zjawia się u Alexandra Beina w Szwajcarii nie zapowiadając się, uzbrojona jedynie w nadzieję na wspólne działanie i odkrycie tajemnicy. Alex z kolei to zupełne przeciwieństwo Klary. Jest pedantem, który musi mieć kontrolę nad życiem, całym swoim otoczeniem, a nawet nad poprawnością swoich wypowiedzi. Nie jest zainteresowany propozycją Polki, mimo to ulega jej presji. Dochodzi między nimi do starć niemal na każdym kroku, słowie, decyzji. Jakimś cudem udaje im się krok po kroku zbliżać do upragnionego celu. Szybko okazuje się, że nie tylko im zależy na odnalezieniu prawdy i klucza do sejfu sekretów rodziny Bein. Ktoś śledzi każdy ich krok i próbuje zdyskwalifikować ich w tym wyścigu z historią.
Akcja \”Tajemnic Luizy Bein\” jest dynamiczna i zaskakująca. Wraz z bohaterami powieści podróżujemy pomiędzy Polską a Szwajcarią, między przeszłością a teraźniejszością, miłością a nienawiścią, konwenansami a potrzebami serca. I jest to podróż, która zapewnia zaspokojenie wszelkich emocji i potrzeb. Książka pani Renaty Kosin jest połączeniem przygodówki, powieści historycznej, kryminału, sensacji, odrobiny thrillera i kropli miłości w odpowiedniej proporcji.
Renata Kosin udowodniła, że potrafi snuć intrygę przez wiele stron i zwodzić czytelnika niemal na każdym kroku. W powieści roi się od sekretów, które w miarę rozwiązywania, nawarstwiają się niczym popularne niegdyś rosyjskie laleczki matrioszki. Uwielbiam to. Mimo tego zapętlenie tajemnic, autorka spójnie i logicznie prowadzi fabułę. Każdy dokument, każdy znaleziony przedmiot ma wytłumaczenie kompatybilne z założonymi faktami. Odkrycie kart, rozwiązanie zagadki sprawiło mi prawdziwą czytelniczą rozkosz. Podejrzewałam jak ta historia może się zakończyć , a mimo to autorce udało się mnie zaskoczyć 🙂 Brawo!
Jednym słowem jestem zachwycona najnowszą powieścią Renaty Kosin. \”Tajemnice Luizy Bein\” intrygują, inspirują i wzmagają apetyt. Aż chciałoby się powiedzieć: \”Cudze chwalicie, swego nie znacie\”! Z całą odpowiedzialnością polecam 🙂
Aleksandra Jesiołowska