\”-A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? – spytał Krzyś ściskając Misiowi łapkę – co wtedy?
-Nic wielkiego – zapewnił go Puchatek – posiedzę tu sobie i na ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten ktoś nigdy nie znika tylko siedzi gdzieś i czeka na ciebie?\”*
No właśnie, czy ktoś, kto od nas odszedł, gdzieś na nas czeka? Patrzy na nas i śmieje się razem z nami, gdy jesteśmy radośni, płacze, gdy jesteśmy smutni? Patrzy na nasze cierpienie, a mimo to jest szczęśliwy, bo wie, że to tylko okres przejściowy, że znów będziemy radośni, beztroscy? A czy możliwym jest, że ktoś, kto leży w ciężkim stanie na OIOMie, jest w stanie wyjść z siebie, w dosłownym znaczeniu tego słowa? Jest w stanie patrzeć na swoich bliskich, słuchać czego mówią, ale nie jest w stanie niczego poczuć?
Dla Mii, dzień zaczął się jak każdy inny. Wstała rano, zjadła śniadanie ze swoimi rodzicami i młodszym bratem i przy okazji dowiedziała się, że lekcje są odwołane, z powodu śniegu zalegającego na ulicach. Dlatego też wraz z rodzicami i Teddy?m postanowili odwiedzić Henry?ego i Willow ? starych przyjaciół taty ? a później wpaść do dziadków na kolację. Jednak ich plany pozostają tylko planami, ponieważ kiedy są już drodze, w ich samochód niespodziewanie wjeżdża rozpędzona ciężarówka.
Mia budzi się w przydrożnym rowie. Gdy otrząsa się z szoku, idzie sprawdzić co z resztą jej rodziny. Kiedy przechadza się wzdłuż ulicy widzi na asfalcie dziwne, szare grudki, podobne do kalafiora, a tuż za nimi dostrzega swojego tatę, leżącego nieruchomo. Nagle dociera do niej, że to nie jest kalafior, lecz mózg jej taty. Potem znajduje swoją mamę, która wygląda prawie tak jak zawsze. No właśnie – prawie. Dziewczyna nie dostrzega nigdzie śladów krwi, ale widzi, iż wargi jej rodzicielki zdążyły zsinieć. Dopiero wtedy nastolatka zaczyna się bać. Obraca się na pięcie z myślą: ?muszę znaleźć Teddy?ego?, i biegnie w stronę samochodu. Już z daleka widzi wystającą dłoń spod kupy złomu, jaka została z ich auta. Biegnie dalej mając nadzieję, że jej ukochany braciszek jeszcze żyje. Wtedy właśnie dostrzega połyskującą w słońcu bransoletkę z miniaturką wiolonczeli i gitary. Staje jak wryta i zdaje sobie sprawę z tego, że to ONA tam leży. Nie jej brat, lecz ona, a na jej nadgarstku znajduje się błyskotka, którą dostała od Adama ? swojego chłopaka ? na siedemnaste urodziny. Rzeczywistość uderza w nią z potężną prędkością. ?Co się stało?? myśli, a w oddali rozlega się dźwięk syren pogotowia. Czy Mia z tego wyjdzie? Czy jej brat przeżyje? Jak wiadomość o wypadku przyjmie jej chłopak? Co się z nią stanie?
Szczerze mówiąc, spodziewałam się więcej po tej książce. Po tym jak zobaczyłam zwiastun filmu w telewizji, pomyślałam: ?muszę ją mieć? A teraz, sama nie wiem, może film wypadnie lepiej?
W każdym razie, nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Niektóre opisy były naprawdę wstrząsające, jednak większość była nudnawa. Główna bohaterka miejscami mnie irytowała. Ja rozumiem, straciła rodziców, brata, ale ma jeszcze dziadków, wujków, ciotki, najlepszą przyjaciółkę, no i kochającego chłopaka, więc sądzę, że jej przemyślenia na temat \”zostać czy nie zostać\”, były całkowicie błędne, bo pomimo przeciwności losu, powinna walczyć o to, co jej pozostało, a nie poddawać się na starcie.
Czy polecam?
Polecam, mimo wszystko i sama z niecierpliwością czekam na kolejną część, a nóż okaże się lepsza?
?Cholernie trudno zachować godność, gdy wschodzące słońce jest zbyt jaskrawe dla twych gasnących oczu?**
I?m feeling something deep inside me
Hotter than a jet stream burning up
I gotta feeling deep inside
It?s takin?, it?s takin? all I?ve got ***
*Kubuś Puchatek
**\”Gwiazd Naszych Wina\” – John Green
***One Direction ? Fireproof
Sylwia Szymkiewicz-Borowska