Gra \”Boże igrzysko: Magnaci. Gra o Rzeczpospolitą\” to sequel pozycji Martina Wallace\’a z 2011 roku, która cieszyła się dużą popularnością (zdobyła m. in. tytuł Gry Roku 2011).
O czym jest?
O Rzeczpospolitej szlacheckiej, jedynej takiej na świecie, gdzie wraz z królem rządził jeden stan zamiast trzech – szlachta. Każdy z graczy wybiera jeden z pięciu wielkich rodów magnackich – Potockich, Sapiehów, Lubomirskich, Radziwiłłów i Zamoyskich. Wszyscy działają w interesie Rzeczpospolitej, ale przede wszystkim swoim własnym. Można wykorzystywać wojny do swoich celów, zabiegać o poselstwo czy zdobywać poparcie przekupując innych graczy. Wszystko dla zwycięstwa.
Zasady
Każdy gracz ma do dyspozycji 13 kart, które mają różne wartości – od tych najlepszych, czyli \”czternastek\” do najsłabszych \”dwójek\”. Wyjątkiem jest dama, która w polityce ma wysoką liczbę – 10, ale w konfliktach zbrojnych tylko 1.
Gra dzieli się na pięć części – elekcja króla, Senat, Sejm, konflikty zbrojne i Interregnum. W takiej kolejności wszystko jest powtarzane cztery razy – po jedną rozgrywkę w każdym wieku, złotym, srebrnym, brązowym i żelaznym.
Zwycięzcą zostaje gracz, który w czasie czwartego Interregnum będzie miał najwięcej posiadłości. Posiadłości można zdobywać w Sejmie i Senacie. Posiadłości objęte Rozbiorami nie mogą zostać policzone.
Polskę otaczają mocarstwa ościenne – ich celem są Rozbiory. Na każdą z pięciu prowincji przypadają dwa pola konfliktów zbrojnych, a na planszy nie ma ich więcej niż 5 w jednej fazie. Kiedy trzy prowincje zostaną zdobyte przez mocarstwa ościenne, następuje koniec gry i wszyscy gracze przegrywają.
To podstawowe skrócenie zasad, które wcale nie są tak skomplikowane. Twórcy zadbali również o przejrzystość rozgrywki dodając szesnastostronicową instrukcję z ich komentarzami.
Rozgrywka
Jak już pisałem, rozgrywka dzieli się na cztery fazy, a te na pięć etapów. Liczba graczy to od dwóch do pięciu, a czas powinien zająć 60 minut, niezależnie od tego, ile osób uczestniczy w grze.
W pierwszym etapie dokonujemy wyboru króla spośród trzech możliwości. W zależności od tego jakiego wybierzemy (większością głosów graczy, remisy rozstrzyga Prymas), możemy dostać więcej lub mniej posiadłości.
W Senacie walczymy o cztery pozycje – Hetmana, Prymasa, Podskarbiego i Kanclerza.
Sejm oferuje nam możliwość zdobycia pięciu kart, które mogą dokonywać najróżniejszych działań – zapewniać zwycięstwo w walce o fotel w Senacie czy pozwalać obniżać wartości wojsk w danej Prowincji.
Konflikty – mocarstwa ościenne atakują Rzeczpospolitą.
Interregnum – król umiera, a gracze dokonują podsumowania fazy.
Od zawsze wiadomo, że w grupie weselej – w wypadku \”Bożego Igrzyska\” ta zasada również się sprawdza. Rozgrywka przebiega o wiele weselej i żywiej, gdy bierze w niej udział cztery – pięć osób. Chociaż w teorii rozgrywka ma zająć tyle samo czasu niezależnie od ilości graczy, to przy ich najmniejszej możliwej liczbie, czas skraca się o połowę. Mimo wszystko \”Boże igrzysko\” pozostaje jedną z najlepszych gier strategicznych w jakie kiedykolwiek grałem. Bez myślenia naprzód i planowania nie da się wygrać.
Wykonanie również zachwyca. Dokładność, z jaką wyprodukowano najdrobniejsze elementy – od tych drewnianych, przez karty Rodów, po samą planszę – ogromną zresztą. Duży plus dla wydawnictwa Phalanx Games. Przy premierze powstały znaczne opóźnienia, które wydawca tłumaczył potrzebą dokładnego wykonania komponentów. Warto było czekać!
Nie można zapomnieć też o edukacyjnej wartości gry – dzięki niej historia Rzeczpospolitej szlacheckiej nie będzie miała żadnych tajemnic. Każda postać rodu jest pokrótce opisana
\”Boże igrzysko\” nie jest grą bardzo złożoną. Po pierwszej próbnej partii i dokładnym przeczytaniu instrukcji gracz bez problemu może poruszać się w średniowiecznym świecie.
Podsumowując, warto zaopatrzyć się w kopię gry. Poza tym, że dla doświadczonych graczy rozgrywka może wydać się zbyt prosta, nie doszukałem się żadnych minusów. Jest to zdecydowanie udany sequel i pokaz umiejętności polskich twórców.
Michał Rejmer