Jest rok 1943, szalejąca po świecie wojna dzieli ludzi na dwa obozy ? dobrych i złych. Jedni są oprawcami, drudzy ? chcą przeżyć. Za wszelką cenę przeżyć chce Debora; Żydówka, która ucieka z transportu do Auschwitz, podczas upadku skręciła kostkę. Leży i wsłuchuje się w krok zbliżającego się esesmana i wie, że w jego osobie przychodzi do niej śmierć. Gdy ten nie zabija jej od razu ? nie jest bardzo zdziwiona. W końcu SS umie bawić się z ofiarą. Jednak ten człowiek ma dług, w `39 dziewczyna uratowała mu życie ? on chce spłacić dług. Ratuje dziewczynie życie ? odwozi do Krakowa i ich drogi się rozłączają, bo jakim cudem miałyby biec obok siebie. On myśliwy ? zabijający takich jak ona, ona ? zwierzyna łowna, według prawa jego kraju nawet nie człowiek. Jednak fortuna kołem się toczy?
Tak jak wspomniałam ? książkę dosłownie pożarłam, w parę godzin, Klara spała, a jak Mama raz przyszła porozmawiać, grzecznie wytłumaczyłam, że CZYTAM. Niech nic mi nie przerywa? musiałam wiedzieć jaki będzie koniec tej historii. Historia, która, fakt nie jest napisana idealnie, można do wielu rzeczy się doczepić, a to słownictwo bohaterów zbyt współczesne i niedopuszczalne w ich strefie, a to ilość zbiegów okoliczności, a to? nieważne. Książka jest motylkowa, a ja takie po prostu uwielbiam. Czytając tę książkę, dałam się porwać losom bohaterów, nieco przypominającym romans dla pensjonarek, ale o jejku, od czasu do czasu chce się poczytać po prostu romans! Przynajmniej ja tak mam. Chcę mieć bohaterów w trudnej sytuacji, zmagających się z życiem i trudnym oraz nieoczekiwanym uczuciem.
Autorka umie opisywać uczucia, półsłówkami, niedopowiedzeniami, pełnymi klimatu opisami. Było klimatycznie, subtelnie i delikatnie?
Tak, książka nie jest idealna, ale nie jest tandetnym, pustym romansidłem jakie teraz są na topie. To naprawdę bardzo przyjemna książka i intuicja mnie nie zawiodła. Tym razem.
Bardzo polecam tę książkę wszystkim romantyczkom, wielbicielkom delikatnej, chociaż nieambitnej literatury. Książka o trudnych czasach, ale napisana łagodnie i to miłość jest w centrum, chociaż będą i mocniejsze momenty. Naprawdę, bardzo żałuję, że już skończyłam.