Stanisław
August Poniatowski z pewnością wszystkim kojarzy się głównie ze smutnym okresem
w historii Polski. Ponadto nie jest tajemnicą, że był on pod silnym wpływem
carycy Katarzyny i był jej kochankiem. Jednak na lekcjach historii rzadko kiedy
możemy usłyszeć o szczegółach romansu polskiego władcy.
Piotr Owcarz zaspakaja naszą ciekawość
powieścią \”Kochanek carycy\”. Głównym bohaterem, a zarazem narratorem
jest tutaj Poniatowski. Akcja krąży głównie wokół tematu romansowego. Jak to
się stało, że polski stolnik Poniatowski trafił do alkowy żony następcy tronu,
Katarzyny? Za czyją sprawą stał się w młodym wieku królem? Okazuje się, że
Poniatowski nie bardzo miał wpływ na to, co się wokół niego działo. Był
figurantem manipulowanym przez przedstawicieli różnych opcji politycznych. Być
może zbyt późno zdał sobie z tego sprawę. Ale jego portret psychologiczny
nakreślony przez Owcarza jest przekonujący.
Nie do końca natomiast jest jasne, czy caryca
Katarzyna kochała kiedyś Stanisława, czy tylko go wykorzystywała, dając złudne
nadzieje na małżeństwo.
Owcarz stworzył powieść historyczną i
zgodnie z wymogami gatunku mamy tutaj wydarzenia i postaci historyczne obok
fikcyjnych. Nie należy więc traktować książki jak podręcznika. To tylko
wyobraźnia autora, co zostało dokładnie wyjaśnione na samym końcu książki.
Ponadto umiejętnie rozwija wątki romansowe, wprowadzając do powieści elementy
delikatnej erotyki.
Jednak podczas lektury trudno mi było
przenieść się do XVIII wieku. Nie odczuwałam klimatu oświecenia, cały czas
byłam we współczesności. Brakowało mi atmosfery, języka tamtych lat.
Oczywiście, autor na końcu wyjaśnia, że było to celowe, bo pewnie trudno
czytałoby się powieść napisaną osiemnastowieczną polszczyzną, ale myślę, że
odrobina stylizacji by książce nie zaszkodziła.
Owcarz na pewno potrafi czytelnika
zainteresować historią. To jest główna zaleta tej książki. Co prawda, akcję
prowadzi zupełnie spokojnie, bez jakiś szczególnych zawirowań, bez
zaskakiwania, ale i tak udaje mu się utrzymać ciekawość czytelnika na tym samym
poziomie do końca książki. Potrafi zaintrygować postacią Poniatowskiego, który
kończy opowieść w roku 1787. Resztę już znamy z historii. Drugi rozbiór, trzeci
i abdykacja. Smutny los króla, który nigdy nie powinien wstąpić na tron.
Autor
daje nam dość dobry romans historyczny. Motywuje też do bliższego zapoznania
się z okresem panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego, więc warto sięgnąć.