Każdy, kto wysłuchał uważnie na lekcji historii opowieści o II Wojnie Światowej wie, że Warszawa, jaką znamy obecnie, jest zupełnie innym miastem niż ta przed rokiem 1939. Po wojnie zniknęły nie tylko piękne budynki i skwery, lecz także różnorodność narodowa. W klimacie dawnej Warszawy z jej sklepikami, straganami, wykwintnymi cukierniami i eleganckimi hotelami jest coś, za czym tęsknię, choć tego nie znałam. Na myśl przychodzi mi świat opiewany w piosenkach Mieczysława Fogga – a choć nasz świetny polski baryton swą karierę rozwinął po wojnie, okazuje się, że skojarzenie nie jest całkiem nietrafione, bowiem pieśniarz dał koncert (pierwszy emitowany przez Telewizję Polską) 5 października 1938 roku i 26 sierpnia 1939 roku w pokazie próbnej transmisji telewizyjnej nadawanej z wieżowca Prudential.
Budynek Prudentialu, czyli tytułowy Warszawski Niebotyk jest ważnym elementem debiutu Marii Paszyńskiej. To symbol nowoczesnej Warszawy, duma architektów, szesnastopiętrowy wieżowiec, w którym mieściły się biura i ekskluzywne apartamenty. Prudential jest chlubą architekta Stefana Bryły, jednego z bohaterów książki.
Jednak Warszawski Niebotyk to przede wszystkim opowieść o dorastaniu pięciu chłopców: Jana, Andrzeja, Tadeusza, Wojtka i Berka. Jan, Andrzej i Tadeusz to bracia, natomiast Wojtek i żyd Berek to ich koledzy. W przedwojennej Warszawie, pełnej elegancji, dobrych manier, przepysznych ciast z cukierni pana Antoniego (ojca Wojtka), chłopcy zamieniają się w mężczyzn i boleśnie się przekonują, że życie nie jest sprawiedliwe, a miłość to nie tylko radość, lecz także cierpienie. Dorastanie nie omija nikogo, choć są tacy, którzy uważają, że przyszło zbyt gwałtownie i za wcześnie, na przykład Tadeusz:
Tu, w szpitalu, nadszedł moment, gdy zrozumiał, że jest dorosły. Nie wiedział tylko, dlaczego mu tak okropnie żal tego, co minęło bezpowrotnie. Beztroskich czasów, kiedy mieszkali wszyscy razem, kiedy wszystko i wszyscy byli tak przyjemnie przewidywalni. Czasów, gdy zawsze, nawet się do tego nie przyznając, można było schować się za plecami starszych braci czy rodziców.
Powieść skupia się na losach tej Wielkiej Piątki (jak sami siebie nazywają) i kobiet, w których się zakochali. Niektóre znajomości kończą się szczęśliwie, inne, jak romans z mężatką, są od razu skazane na niepowodzenie. Maria Paszyńska nie oszczędza bohaterów, wplątując ich w życiowe, tragiczne sytuacje, dając nauczkę i każąc być odpowiedzialnymi za swoje wybory, nawet, gdy były nieprzemyślane. Chłopcy idą za głosem serca, nie zastanawiając się nad konsekwencjami (szczególnie dotyczy to Jana i Tadeusza) i boleśnie przekonują się, że dorosłość jest trudna. Kłótnie, sekretne spotkania, namiętności, miłość i nienawiść, tajemnice, choroba, obłęd i śmierć – to wszystko znaleźć można w książce Warszawski Niebotyk.
W powieści urzeka przede wszystkim przepiękny obraz przedwojennej Warszawy, który autorka, varsavianistka, kreśli z miłością i znajomością tematu. Mam jednakże wrażenie, że młoda pisarka, chcąc pokazać nam miasto, bardziej skupiła się na tle, niż na opowieści. Choć książkę przeczytałam naprawdę szybko, brakowało mi jakiegoś mocniejszego osadzenia bohaterów w rzeczywistości. Postaci, choć nierzadko tragiczne, wydały mi się nieraz na siłę wklejone w bogate tło miasta. Liczyłam na silne umiejscowienie postaci w historii, lecz tego nie otrzymałam. Z tego powodu Warszawski Niebotyk nie urzekł mnie aż tak silnie, choć brakuje mi Warszawy tamtych lat…
Karolina Sosnowska