\”Mamo, ja muszę bardzo szybko i w krótkim czasie przeżyć całe życie\”.
O Krzysztofie Kamilu Baczyńskim powiedziano już chyba wszystko i prawie nic. Bo któż wie, kim był naprawdę? Znamy go tylko z jego wierszy i opowiadań znajomych. Ale prawdę o sobie, zabrał do powstańczego grobu. Ale co wiemy? Był młodym poetą, walecznym Warszawiakiem, Powstańcem Warszawskim, patriotą. Czasami jednak zapominamy, że był też, a może przede wszystkim młodym chłopakiem, który w kwiecie wieku i swojej twórczości, poniósł śmierć. Gdy mówimy o poetach, często używamy stwierdzenia, że ktoś był płodny w swojej poezji i właśnie płodny był też Krzysztof Kamil Baczyński.
W moje dłonie trafił tomik, a właściwie gruby tom poezji, tego właśnie młodego pisarza, poety. Od wydawnictwa Prószyński i S-ka wcześniej już recenzowałam tom poezji Jacka Kaczmarskiego, a dzisiaj opowiem o wydanej właśnie w tej samej serii twórczość Krzysztofa Kamila Baczyńskiego – \”Ten czas. Wiersze zebrane\”. Nie jest to wykład, więc nie będę przytaczać tragicznej historii życia i śmierci tego 23 latka. Nie skupię się także na jego wierszach, ponieważ mówić o poetach tego kalibru, oceniać, że ich wiersze są ładne lub brzydkie po prostu nie przystoi. Już lepiej nie mówić wcale. Wiem też, że każdy czytający poezję ma swoich ulubieńców i po prostu opinie trzeba wyrobić sobie samemu.
Znam osoby, które uwielbiają Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, ale znam też takich, dla których jego poezja wcale nie jest zachwycająca. Ja swojej opinii nie zdradzę, opowiem natomiast co w tym wydaniu odnajdziecie na ponad 600 stronach. Ponad 600 stron poezji robi ogromne wrażenie, są to wszystkie wiersze opublikowane do tej pory i chyba też wszystkie znane dzieła tego poety.
Bardzo podoba mi się szacunek z jakim wydawnictwo Prószyński i S-ka wydaje poezję. Są to wydania eleganckie, wydaje mi się, że solidne, takie które przetrwają próbę czasu, bardzo dobrze złożone. Każdy wiersz opublikowano na osobnej stronie, przez to tom jest przejrzysty. Tom rozpoczyna wiersz Nokturn z 1938 roku. Wiersze ułożono chronologicznie. Jak stwierdza samo wydawnictwo, ich zamysłem było przedstawienie drogi poety, jaką przeszedł ze swoim życiem i właśnie poezją, a więc tę podróż poetycką rozpoczynamy z Krzysztofem Kamilem Baczyńskim, jego pierwszymi spostrzeżeniami, jakie zawarł w formie wiersza:
\”Hiacynty ćmią dusznym zapachem
po zachodzie czerwonawe słońce
pada smugą – krwawo złotym łachem
i zaplata pustych myśli końce (…)
Natomiast ostatnie słowa jakie można powiedzieć, mówi do nas poeta to
\”(…)Skrzypnęły schody. A ona uniosła
dłonie swe niebieskawe, jakby ciężką wazę,
w której cierpienie jej ciężko zastygło,
i już tych rąk opuścić ani wznieść nie mogła.
Wiedziała. Wiał chłód niebios i szumiała trwoga\”.
Tak właśnie rozpoczyna i kończy swoją podróż wielki poeta Krzysztof Kamil Baczyński. W swoich słowach pełnych nadziei i lęku, a cały czas jednak dumny i spostrzegawczy. Tak właśnie kończy, aby za chwilę znowu ruszyć w drogę. Nie dla nas jednak napisze kolejne wiersze, ale o nas będzie historia, którą opowie Bogu.
Odważę się stwierdzić, że ten tomik jest pewnego rodzaju opowiadaniem. Pamiętajcie więc, że trzymając w dłoniach \”Ten czas. Wiersze zebrane\” trzymacie czyjeś całe życie.
Nie muszę mówić czy polecam. Niech liczby mówią same za siebie.
Sylwia Czekańska