Jestem wielką miłośniczką literatur niekoniecznie małych, ale w Polsce mało znanych. Chętnie zatapiam się w obce – choć realnie istniejące – kultury i czytam o ludziach, których sposób myślenia radykalnie odbiega od mojego. Dlatego ogromnie cieszy mnie, że wydawnictwo Marginesy zdecydowało się wydać \”Zostań ze mną\”, debiutancką powieść młodej nigeryjskiej autorki, Ayobami Adebayo.
Okładka została tak, by kojarzyła się afrykańsko. Oczywiście, to nie Afryka prawdziwa, jeżeli w ogóle można mówić o Afryce jako o pewnej kulturowej całości na jakimkolwiek poziomie, lecz skutek wyobrażenia przeciętnego Polaka o Afryce: intensywne kolory, z dominacją czerwonego, charakterystyczne ?plemienne? wzorki. Dość zwyczajna pop-Afryka, która ma za zadanie przyciągnąć wzrok i zaintrygować. Mam szczerą nadzieję, że to zadanie spełni, ponieważ – uwaga, spoiler recenzji – WARTO.
Historia opowiedziana przez Adebayo rozpoczyna się w Nigerii lat 80., targanej kolejnymi przewrotami i cierpiącej wskutek niestabilnej sytuacji politycznej. Podobnie niestabilna jest sytuacja w rodzinie Yejide i Akina Ajayi, głównych bohaterów powieści. Są ze sobą szczęśliwi, jednak wciąż nękają ich rodziny obojga, pragnące, by Yejide urodziła dziecko. Ponieważ mimo upływu czasu kobieta nie zachodzi w ciążę, w domu Ajayich pojawia się Funmi, wybrana przez matkę Akina na jego drugą żonę. Od tej pory sytuacja w małżeństwie zagęszcza się coraz bardziej, małżonkowie stają się sobie obcy i nie zmienia tego ani tragiczne zakończenie relacji Akina z Funmi, ani fakt, że Yejide udaje się wreszcie zajść w ciążę. Między najbliższymi sobie ludźmi narastają niedomówienia i frustracje prowadzące do zdrad, kłamstw, wreszcie rozpadu rodziny, której historia staje się nierozłącznie spleciona z historią Nigerii – począwszy od ostatnich dekad XX wieku aż po czasy współczesne.
\”Zostań ze mną\” to powieść niezwykła. Nie tylko dlatego, że na polskim rynku literackim kultura nigeryjska jest obca niezwykle rzadko, a już szczególnie kultura plemienia Joruba, którego tradycja i język starają się oprzeć w Nigerii postępującej globalizacji. Adebayo z niezwykłą precyzją i uwagą dla detalu opisuje blaski i cienie patriarchalnego społeczeństwa, zapoznając czytelnika z językiem, obyczajowością i sytuacją społeczno-polityczną swojego kraju. Historia małżeństwa Ajayich to jednak nie pretekst, by rozrysować panoramę stosunków społecznych panujących w Nigerii – to wciąż kameralna opowieść z epickim tłem wydarzeń, które odmieniają historię całego państwa. Wielka polityka wdziera się do życia bohaterów tylnymi wejściami, czy to poprzez wspomnienie tragicznego w skutkach protestu studentów, oddziaływania przemian politycznych na codzienność protagonistów, wreszcie – scenę kulminacyjną, w której los chorego dziecka zostaje przeciwstawiony stanowi wojennemu. Autorka nie pozwala jednak, by jakakolwiek polityczna narracja zdominowała jej tekst. \”Zostań ze mną\” zaczyna się jako osobista historia kłamstw, tajemnic i miłości, która nie zwycięży wszystkiego – taką też pozostaje do końca, za co autorce należą się wielkie brawa. Adebayo nie ulega pokusie uderzenia w patetyczne tony. Tragiczność swej opowieści kreuje poprzez dyskretne stopniowanie napięcia i ukazywanie narastającego między bohaterami muru kłamstw oraz frustracji Yejide, która nie umie znieść w pojedynkę wszystkiego, czym obarcza ją rodzina i los. To jedna z tych książek, które zostaną w was na długo, ponieważ podobna historia, jeśli odrzeć ją z lokalnego kolorytu, mogłaby się przytrafić komukolwiek i gdziekolwiek.
Osobne pochwały należą się tłumaczce, Karolinie Iwaszkiewicz, dzięki której \”Zostań ze mną\” czyta się jak opowieść poetycką i niezwykle melodyjną. Jedyne, czego mi zabrakło, to – i to zarzut już do anglojęzycznego oryginału – słowniczka terminologii związanej z Joruba. Czasem znaczenie jakiegoś pojęcia, wytłumaczonego na początku, do połowy książki zacierało mi się w pamięci i musiałam przerwać lekturę, by ustalić, o co chodziło autorce. To jednak zarzut, który nijak nie umniejsza \”Zostań ze mną\” wybitności, ponadczasowości i niesamowitego wyczucia mimo podejmowania przez autorkę niezwykle trudnego tematu.
Joanna Krystyna Radosz