(…) życie jest takie jak kwiat wiśni – piękne, lecz kruche – i cała sztuka w tym, by cieszyć się jego pięknem, póki trwa, i korzystać z każdej danej nam sekundy.*
Bogata wyobraźnia to coś wspaniałego. Dzięki niej możemy zobaczyć oraz poczuć co ktoś chce nam przekazać poprzez słowa, obraz, czy też dźwięk. Pozwala oderwać się od rzeczywistości, gdy jest źle i uciec, chociaż na chwilę, od tego, co boli, jak najdalej się da. Trzeba jednak uważać, by nie zacząć mylić naszych wyobrażeń z rzeczywistością i nie pogubić się w marzeniach.
Cherry ma trzynaście lat, tatę oraz wybujałą wyobraźnię przez którą często wpada w tarapaty. Nastolatka cały czas wymyśla przeróżne historie o sobie i swojej rodzinie, przez co w szkole jest uważana za kłamczuchę i nie ma żadnych przyjaciół. Teraz wszystko ma się jednak zmienić, bo jej tata się zakochał ponownie, a oni przeprowadzają się do jego nowej dziewczyny, wskutek czego Cherry zyskuje macochę oraz cztery przybrane siostry. To dla niej szansa na nowy start, bez wymyślania kłamstewek i bujania w obłokach. Tylko czy da radę, gdy okazuje się, że jedna z sióstr nie wita jej zbyt ciepło, stare nawyki bywają czasem zbyt silne, a serce Cherry zabije mocniej na widok pewnego chłopaka?
Od pewnego czasu bardzo starannie wybieram sobie książki do czytania, bo zauważyłam, że to, co podobało mi się parę lat temu, teraz już takich zachwytów we mnie nie wywołuje. Jednak gdy mój wzrok padł na zapowiedź książki Cathy Cassidy – Wiśniowe serce, z miejsca zauroczyła mnie okładka i chociaż nastoletnie lata już dawno za mną, to coś mnie do tego tytułu przyciągało. Czy było warto zaufać temu przyciąganiu?
Myślę, że nie mam czego żałować, bo chociaż pierwsze kilka stron szło mi opornie, co zganiam na niemoc czytelniczą trwającą kilka dni, to za drugim podejściem dosłownie pochłonęłam książkę na raz. Może się wydawać, że Wiśniowe serce to książka niezwykle słodka, urocza i naiwna, ale wcale tak nie jest, no nie do końca. Nie brak w niej tego wszystkiego, ale Cathy Cassidy na kartach tej historii zamieściła sporo ważnych i trudnych tematów, takich jak, chociażby zagubienie, potrzeba posiadania pełnej rodziny, akceptacji i udawanie kogoś innego, aby tylko pasować do innych. Zawarła też tutaj zmaganie się z nową sytuacją oraz pierwszym zakochaniem, a lojalnością wobec nowej rodziny. Autorka w lekki i przyjemny sposób opisuje losy nastolatki, która szuka swojego miejsca i stara się dopasować do niego za wszelką cenę, bo boi się, że bycie sobą, to za mało. Nie brak tutaj emocji, złych i dobrych chwil oraz wydarzeń, które poruszają serducho.
Na plus zasługuje również charakterystyka postaci. Autorka rewelacyjnie tworzy postacie zarówno te dorosłe, jak i dziecięce, którym bliżej już do nastolatków. Każda z sióstr jest inna i chyba to jest najlepsze, bo chociaż tak różne, to jednocześnie potrafią się dogadać i dbać o siebie, nawet Honey, którą w tym tomie trudno polubić. Ale! Wiśniowe serce to głównie Cherry, która cały czas marzy i przenosi to do rzeczywistości, to pogubiona nastolatka łaknąca akceptacji i bycia szczęśliwą. Muszę przyznać, że z tą postacią łatwo się identyfikować, nie tylko nastolatce, ale i dorosłemu pamiętającemu swoje przeżycia z tamtych lat.
Wiśniowe serce to moim zdaniem nie tylko książka, która może dostarczyć chwili rozrywki, ale przede wszystkim pokazać młodemu odbiorcy, że nie jest sam ze swoimi odczuciami oraz pragnieniami i wskazać mu, że marzenia i staranie się o akceptację nie jest złe, o ile się z tym nie przesadzi. To też pokazanie, że warto być sobą, bo prawdziwych nas też da się lubić i kochać. Polubiłam styl pisania Cathy Cassidy i podoba mi się jej podejście do tematu oraz umiejętność wczucia w nastoletnich bohaterów, ich emocje oraz zachowanie. Za parę lat z czystym sumieniem przekaże ten tytuł bratanicy, a międzyczasie może jeszcze do niego kiedyś wrócę? Kto wie.
Wiśniowe serce rozpoczyna serię BOMBOnierki, a każdy tom będzie opowiadał o innej z sióstr. Cherry mnie do siebie przekonała i z całego serca polecam ten tytuł każdej nastolatce, a także dorosłym, bo niezależnie od wieku ta historia może zdobyć serce czytelnika.
Czasami ludzie popełniają błędy. Tak mocno marzą, że w końcu mieszają marzenia z rzeczywistością.*
Irena Bujak