\”Nieważne, gdzie będziesz kopać. Jeśli dokopiesz się naprawdę głęboko, w końcu coś zacznie śmierdzieć.\”
Seria kryminalna, w którą wkraczam dopiero teraz, i już wiem, że będę nadrabiać kolejne odsłony i wyczekiwać nowych. Zajmująca przygoda czytelnicza, z frapująco rozwijającą się intrygą, kilka równolegle prowadzonych wątków. Żonglerka motywami o różnym natężeniu i skomplikowaniu robi wrażenie, takie właśnie konstrukcje wyczekuję w mrocznych sferach ludzkiej natury, niekończącej się walki dobra z złem, gdzie zwycięzca okazuje się przegranym, często nawet ofiarą, aby za jakiś czas stanąć do bitwy i objąć prowadzenie.
Podoba mi się wielopłaszczyznowość w fabule, mamy zaginięcie syryjskiego chłopca, podpalenie ośrodka dla azylantów, seryjne morderstwa, a we wszystkim wybrzmiewa konflikt na tle rasowym. Jakby tego było mało, kluczowa postać angażuje się w nieoficjalne wewnętrzne śledztwo, podejrzane samobójstwo detektywa i osobliwe okaleczenia kobiet. Kryminał rozpoczynają się od mocnego uderzenia, od razu naprowadza, w jak brutalnej, mrocznej i pokręconej rzeczywistości oprawcy przyjdzie nam przebywać. Stefan Ahnhem zgrabnie łączy elementy scenariusza zdarzeń, naprzemiennie ukazuje postępy w pracy policji, przeplata je obyczajowymi nutami, a przy tym zwraca uwagę na współczesne społeczne problemy Szwecji. Wszystko z odpowiednią dawką emocji i niepewności, z trafnie dobranym materiałem do snucia przypuszczeń. Wartkie rytmy, choć nie brakuje krótkich postojów na złapanie oddechu, zręcznie budujących zaniepokojenie.
Z tych nader interesujących wielotorowych ścieżek zagadek kryminalnych, nie wszystkie znajdują wyjaśnienie w finalnej odsłonie, na pełny obraz sytuacji trzeba będzie poczekać do kontynuacji serii, z kolei inne, wcześniej uwzględniane, ukazują prawdziwe oblicze. Kilka scen nie brzmi wystarczająco przekonująco, ale ciekawie ubarwia powieść. Główny bohater wyrazisty, przypasował mi jego styl prowadzenia dochodzeń, zawodowa intuicja, sympatyczna osobowość, chętnie śledziłam perypetie w jego życiu rodzinnym. Fabian Risk udowadnia, że nieważne, jak skrupulatny jest sprawca, i nieistotne, jak się przyłożył do sprzątania, zawsze znajdzie się choćby drobinka kurzu, która kryje w sobie jakiś ślad. Książka spełniła moje oczekiwania, wkręciłam się w nią, choć uchwyciłam kilka drobnych wad, to jednak ogólne wrażenie pozytywne. Mocna skandynawska propozycja kryminału, warto poświęcić książce uwagę, tymczasem zawracam do pierwszego tomu, bo w tej serii kolejność czytania okazuje się mieć zasadnicze znaczenie.
Izabela Pycio