Trójstyk granic zazwyczaj jest miejscem niezwykłym, gdyż mieszają się na nim wpływy, a granice, choć wyraźnie zaznaczone na mapach, w rzeczywistości zlewają się i pozostają jedynie umowne. Zbigniew Białas w swojej, napisanej z rozmachem powieści \”Kafelek mistrza Alojzego\” na taki trójstyk właśnie nas zabiera. Dodajmy, że chodzi o trójstyk wyjątkowy, bo o Trójkąt Trzech Cesarzy.
Akcja powieści Zbigniewa Białasa rozgrywa się w Sosnowcu, w niezwykle gorącym okresie przed pierwszą wojną światową i zaraz po niej. Wydarzenia historyczne są jednak jedynie tłem powieści w której losy bohaterów układają się barwną mozaikę, przypominającą prace mistrza Alojzego.
Głównym bohaterem nie jest jednak, jak mogłoby się wydawać tytułowy majster Korzeniec, bo ten traci głowę i to dosłownie na pierwszych stronach powieści. Za taką wiodącą postać uznać należy tchórzliwego redaktora Monsiorskiego, naczelnego miejscowej gazety, który zupełnym przypadkiem zostaje uwikłany w sprawę Alojzego Korzeńca i staje się mimowolnym detektywem próbującym znaleźć mordercę kafelkarza.
I znowu, jeśli myślało się, że bierze się do reki kryminał, to można się rozczarować, gdyż rozwikłanie zagadki śmierci mistrza Alojzego, o które prosi redaktora wdowa po kafelkarzu, idzie ślamazarnie, a gdy już już mamy nadzieję, że poznamy tajemnicę, wybucha pierwsza wojna światowa i przewraca ludzkie losy o 180 stopni.
Z jakim zatem gatunkiem mamy do czynienia? \”Kafelek mistrza Alojzego\” to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Oprócz wspomnianych już Waleriana Monsiorskiego i Jadwigi Korzeńcowej, która pod pseudonimem pisze powieści w odcinkach, znajdziemy w utworze całą rzeszę krwistych postaci z wszystkich grup społecznych. Na zmianę zajrzymy do salonów niemieckich potentatów przemysłowych z rodziną Dietlów na czele, mieszczańskich kamienic, robotniczych izdebek. Poznamy Polaków, Rosjan, Niemców, Żydów i Ślązaków ludzi o różnych poglądach, wyznaniach i postawach życiowych. Śledzić będziemy rozwój uczuć sufrażystki Izabeli i komunisty Mikołaja Krylenki, fińskiej niani Emmy do pruskiego oficera , wdowy po Korzeńcu do redaktora, wreszcie Poli Negri i polskiego szlachcica.
Przyznam, że początkowo powieść męczyła mnie gdyż nie mogłam znaleźć do niej klucza, dy jednak pojęłam, że zamiast szukać szybkich rozwiązań, mam chłonąć atmosferę Zagłębia w kluczowym momencie dziejowym, wciągnęłam się i czytałam z dużym zainteresowaniem.
Podsumowując, powieść zainteresuje przede wszystkim czytelnika lubiącego mocno rozbudowane historie z dobrze zarysowanym tłem historycznym. Zapewne też zrozumieć będzie pogmatwane zależności ludziom, którym bliska jest śląska tematyka.
Anna Kruczkowska